Do takiego wniosku doszli naukowcy Australian National University i nowojorskiego Columbia University.
Z ich badań, opublikowanych przez National Bureau of Economic Research. wynika, że spółki zainteresowane miejscem w indeksie S&P500 są skłonne kupić od S&P Global dodatkowe usługi.
Studium „Czy członkostwo w indeksie akcji jest na sprzedaż?" może zaostrzyć kontrowersje dotyczące skali wpływu tego indeksu z którym powiązany jest kapitał o wartości ponad 13 bilionów dolarów, zauważa Bloomberg.
Każda zmiana jego składu wprawia w ruch miliardy dolarów na całym świecie.
"Wydaje się, że S&P zachowywała niemałą dyskrecję decydując, które firmy włączyć do indeksu", napisali Kun Li oraz Xin Liu z australijskiego uniwersytetu i Shang-Jin Wei z Columbia University.
Ich zdaniem dane sugerują, że mechanizm poufności jest stosowany w sposób zachęcający firmy do korzystania z płatnych usług świadczonych przez S&P.
S&P Global opublikowała komunikat określający studium jako „błędne".
"S&P Dow Jones Indices i S&P Global Ratings są odrębnymi biznesami, a ich polityka i procedury mają zapewnić, że funkcjonują one niezależnie od siebie", głosi m. in. oświadczenie S&P Global.