Czy gospodarki mogą się wreszcie obronić przed koronawirusem?

Do Europy powraca widmo częściowych lockdownów. Nawet kraje, które zaszczepiły ponad 80 proc. swojej populacji, przywracają restrykcje. A przecież szczepionki miały temu zapobiec.

Publikacja: 20.11.2021 15:14

Paszporty pandemiczne i restrykcje dla niezaszczepionych stały się już częścią „nowej normalności” w

Paszporty pandemiczne i restrykcje dla niezaszczepionych stały się już częścią „nowej normalności” w kilku krajach Europy.

Foto: AFP

„Groźby nowych restrykcji i zakaz zgromadzeń domowych. To zaczyna wyglądać jak Boże Narodzenie" – głosiła jedna z karykatur zamieszczonych kilka tygodni temu w brytyjskim dzienniku „The Telegraph". Rzeczywiście, można mieć uczucie deja vu. Choć szczepionki miały odsunąć groźbę nowych lockdownów, to niektóre kraje Europy przywracają już restrykcje pandemiczne. Jako pierwsza zrobiła to Łotwa. 18 października rząd zdecydował się na wprowadzenie na miesiąc godziny policyjnej od godz. 20 do 5, zamknięcie szkół i większości sklepów. Tak radykalne działania tłumaczono dużym skokiem liczby zakażeń Covid-19 oraz stosunkowo niskim odsetkiem osób w pełni zaszczepionych (wynoszącym 58,5 proc.).

– Przepraszam wszystkich zaszczepionych – stwierdził łotewski premier Krisjanis Karins, tłumacząc się z wprowadzenia lockdownu.

Restrykcje wróciły też do Niderlandów, czyli do kraju, w którym odsetek w pełni zaszczepionych sięgnął 72 proc. Gdy we wrześniu znoszono tam restrykcje pandemiczne, liczba nowych infekcji była niższa niż 1,4 tys. dziennie, a w zeszłym tygodniu przekraczała już 16 tys. i przebiła szczyt z zimy. Rząd nakazał więc lokalom gastronomicznym i sklepom, by od 13 listopada zamykały się o godz. 20, oraz zamknął kina i teatry. W Austrii, gdzie w pełni zaszczepione jest 64 proc. populacji, liczba infekcji przekroczyła szczyt z listopada 2020 r. Rząd wprowadził więc lockdown – ale tylko dla niezaszczepionych. Nad nowymi restrykcjami (obejmującymi segregację szczepionkową) zastanawiają się również niemieckie i czeskie władze. Latem w Niemczech było po kilkaset zakażeń Covid-19 dziennie, a obecnie ich liczba dochodzi nawet do 50 tys. A przecież zaszczepiono tam 67 proc. populacji.

W Polsce odsetek w pełni zaszczepionych sięga tylko 53 proc. – mimo dużej dostępności preparatów. Liczba infekcji skoczyła z kilkuset dziennie we wrześniu do blisko 25 tys. w listopadzie. To niewiele mniej niż rok wcześniej. Wówczas kraj osuwał się w drugi lockdown. A obecnie? – Nie planujemy lockdownu w takiej formie, jaką znamy z poprzednich fal wzrostu zachorowań na Covid-19. (...) Lockdown był rozwiązaniem, kiedy nie mieliśmy innych narzędzi walki z wirusem. Ale dziś dysponujemy szczepionkami i nasz los jest w naszych rękach – stwierdził premier Mateusz Morawiecki w niedawnej rozmowie z PAP.

Nieuchwytny cel

Poprzednie lockdowny okazały się bardzo kosztowne dla krajów, które je wprowadzały. PKB wielu państw europejskich i azjatyckich nie wrócił jeszcze na poziom sprzed pandemii. Nie powinno więc dziwić, że wiele rządów chce uniknąć nowych lockdownów – lub przynajmniej objąć restrykcjami tylko niezaszczepionych. Już same doniesienia o rosnącej liczbie zachorowań mogą się jednak przyczyniać do hamowania aktywności gospodarczej.

– Jak na razie restrykcje pozostają w strefie euro stosunkowo lekkie, ale są oznaki, że konsumenci stali się ostrożniejsi. Wskaźniki obrazujące natężenie wypraw po zakupy i w celu rekreacji zmniejszają się w całym regionie. Choć liczba posiłków spożywanych w restauracjach w Niemczech zdołała już przebić poziom sprzed pandemii, to teraz znów zaczyna spadać – zauważa Jack Allen-Raynolds, ekonomista firmy badawczej Capital Economics.

Niepewność gospodarczą podsycają kontrowersje co do skuteczności szczepień w powstrzymywaniu pandemii. Szczepionki miały pozwolić szybko osiągnąć poszczególnym krajom tzw. odporność stadną, czyli stan, w którym wystarczająco duża część społeczeństwa posiada przeciwciała przeciwko Covid-19, by wykluczyć szybkie rozprzestrzenianie się wirusa. Na początku pandemii naukowcy wskazywali, że odporność stadna może zostać osiągnięta już przy 60 proc. populacji mającej przeciwciała (czyli zaszczepionej lub tej, która przechorowała Covid-19). Na poziom 60–70 proc. wskazywał m.in. dr Anthony Fauci, główny amerykański strateg walki z koronawirusem. Latem 2021 r. zaczął on już jednak mówić o 70–75 proc. populacji, a we wrześniu wskazywał na „75 proc., 80 proc., 85 proc.". W rozmowie z „New York Timesem" przyznał potem, że do powstrzymania wirusa będzie potrzebna odporność stadna na poziomie 90 proc. – W przypadku nowego patogenu trudno przewidzieć poziom odporności stadnej, dopóki nie będziemy mieć odporności stadnej – stwierdził dr John Brooks, dyrektor medyczny w programie walki z Covid-19 realizowanym przez amerykańskie Centrum Kontroli Chorób (CDC).

Przykłady z frontu walki z pandemią wskazują jak na razie, że zaszczepienie nawet ponad 80 proc. populacji nie musi chronić przed skokiem infekcji. W Singapurze w pełni zaszczepione jest blisko 83 proc. ludności. Liczba infekcji skoczyła tam z kilkunastu dziennie w lipcu do ponad 5 tys. w połowie października. Na Gibraltarze, gdzie zaszczepieni zostali wszyscy mieszkańcy, infekcje wzrosły z kilku dziennie we wrześniu do 45 na dzień w listopadzie – najwyższego poziomu od marca. Zapewne ma to związek z tym, że skuteczność szczepionek spada po pewnym czasie od ich przyjęcia. I stąd coraz większe naciski środowisk medycznych i rządów na przyjmowanie dawek wzmacniających.

Koegzystować z wirusem?

Od pojawienia się Covid-19 w Wuhanie mijają już prawie dwa lata, a świat wciąż nie zdołał wypracować spójnej strategii walki z tą chorobą. Obok państw udających, że wirus do nich nie dotarł (Turkmenistan), są takie, w których wprowadza się drakońskie wielotygodniowe lockdowny po wykryciu kilku przypadków infekcji (Australia, Nowa Zelandia). Chiny nadal trzymają się polityki wykorzeniania nawet najmniejszych ognisk zachorowań. Po wykryciu jednej infekcji władze zamykają całą fabrykę, dzielnicę czy miasto, w którym została ona wykryta. Mark Carney, były prezes Banku Anglii oraz Banku Kanady, apelował niedawno do decydentów z Pekinu o zmianę kursu. „Punktowe" lockdowny w Chinach prowadzą bowiem do zaburzeń w łańcuchach dostaw na świecie.

Z polityki wykorzeniania małych ognisk wirusa zrezygnował już Singapur. – Nie możemy być wiecznie zamknięci – stwierdził Lee Hsien Loong, premier Singapuru. Jego rząd przyjął strategię koegzystencji z wirusem i uznał Covid-19 za epidemię możliwą do kontrolowania. Wcześniej czy później reszta świata może pójść śladem Singapuru. Zwłaszcza że na rynek wejdą leki antywirusowe pozwalające na ratowanie osób z cięższym przebiegiem Covid-19, a osób, które przebyły chorobę i mają przeciwciała, będzie coraz więcej.

Czy Szwecja nauczyła się żyć z wirusem?

Sytuacja Szwecji była wyjątkowa podczas pandemii, gdyż kraj ten nigdy nie wprowadził tak ostrych restrykcji pandemicznych jak inne państwa Europy. Wielu ekspertów prognozowało więc, że Szwecja dozna dużego wzrostu zakażeń i zgonów na Covid-19. Czy tak się stało? W Szwecji były dwa szczyty infekcji – w grudniu 2020 r. i w kwietniu 2021 r. W obu z nich dzienna liczba wykrytych przypadków przekraczała 20 tys., a średnia tygodniowa dochodziła do 7,4 tys. Obecnie średnia infekcji z siedmiu dni wynosi blisko 770. (W Szwecji liczba zakażeń nie jest podawana codziennie, więc ich przypadki kumulują się w niektóre dni. Na przykład 9 listopada było ich 2098, a dzień wcześniej zero). Szczyt zgonów na Covid-19 nastąpił w Szwecji w styczniu. Ich średnia tygodniowa doszła wówczas do 138. W połowie listopada wynosiła już tylko 4. Szwecja to kraj liczący 10,4 mln mieszkańców. Liczba zmarłych na Covid-19 od początku pandemii wyniosła tam w przeliczeniu na 1 mln mieszkańców 1466, gdy w sąsiedniej Danii sięgnęła 475, a w Norwegii 178. Była jednak niższa niż w Czechach (2956), Wielkiej Brytanii (2132), w Polsce (2077) czy we Francji (1676), czyli w krajach, w których obowiązywały o wiele surowsze restrykcje pandemiczne. Odsetek ludzi w pełni zaszczepionych wynosi w Szwecji 67,3 proc., czyli jest mniejszy niż w Danii (76 proc.) czy Norwegii (70 proc.). – Szwecja popełniła pewne błędy w trakcie pandemii, ale wyszła na tym i tak lepiej niż inne kraje – stwierdził Anders Tegnell, główny szwedzki epidemiolog. HK

Gospodarka światowa
EBC skazany na kolejne cięcia stóp
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka światowa
EBC znów obciął stopę depozytową o 25 pb. Nowe prognozy wzrostu PKB
Gospodarka światowa
Szwajcarski bank centralny mocno tnie stopy
Gospodarka światowa
Zielone światło do cięcia stóp
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka światowa
Inflacja w USA zgodna z prognozami, Fed może ciąć stopy
Gospodarka światowa
Rządy Trumpa zaowocują wysypem amerykańskich fuzji i przejęć?