Gorączka złota

Rosnąca inflacja powoduje, że popyt na złoto na świecie jest najwyższy od lat. Nie inaczej jest w Polsce – nasz kraj jest w europejskiej czołówce.

Publikacja: 09.12.2021 05:00

Gorączka złota

Foto: Adobestock

Zgodnie z danymi Światowej Rady Złota globalny popyt na fizyczne złoto inwestycyjne w postaci sztabek i monet bulionowych w ciągu trzech kwartałów wyniósł 857 ton, co stanowi najwyższy wynik dla analogicznych okresów od 2013 r. W samym trzecim kwartale popyt wzrósł o 18 proc., rok do roku do 262 ton.

– Światowa Rada Złota nie podaje dokładnych danych na temat polskiego rynku, ale z naszych informacji, uzyskanych od największych światowych producentów złota, wynika, że Polska jest już w pierwszej piątce, jeśli nie nawet trójce, państw europejskich, jeśli chodzi o sprzedaż złota na własnym rynku detalicznym. Warto zauważyć, że kraje niemieckojęzyczne, których sprzedaż uwzględnia Światowa Rada Złota, są jednocześnie głównymi źródłami dla detalistów w Europie. Jak mówią nam najwięksi europejscy producenci i hurtownicy – sprzedaż do Polski jest na nigdy dotąd niewidzianym poziomie i wyraźnie przekracza ilości z innych krajów – podkreśla Jarosław Żołędowski, prezes Mennicy Skarbowej. Dodaje, że w Polsce zdecydowanie rośnie popularność złota jako celu inwestycyjnego ze względu na szalejącą inflację, ale także dlatego, że bardzo łatwo kupić, a także sprzedać złoto.

Tylko 149 zł za rok czytania.

Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com

Gospodarka światowa
Amerykański PKB spadł w pierwszym kwartale
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka światowa
Volkswagen odnotował 37-proc. spadek zysku w pierwszym kwartale
Gospodarka światowa
PKB strefy euro wzrósł o 0,4 proc.
Gospodarka światowa
Chiny zniosły cło na amerykański surowiec. Ale nie chcą się przyznać
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Gospodarka światowa
Globalny szef international w Citi: na świecie będzie coraz mniej wolnego handlu
Gospodarka światowa
Czy DOGE rzeczywiście „ciął piłą łańcuchową” wydatki budżetowe?