Od poniedziałku do czwartkowego popołudnia lira umocniła się wobec amerykańskiej waluty aż o ponad 60 proc. Towarzyszyła temu jednak głęboka przecena na giełdzie. BIST 100, główny indeks parkietu w Istambule, tracił ponad 1,5 proc. podczas czwartkowej sesji a od rekordu z 17 grudnia spadł o 26 proc. W mniej niż tydzień wszedł więc w bessę.
– Akcje tureckie przeszły bardzo poważną korektę. Co prawda duża zmienność utrzyma się jeszcze przez pewien czas, ale te akcje mogą znów przyciągać inwestorów, jeśli kurs liry utrzyma się w pobliżu obecnych poziomów – uważa Burak Isyar, szef działu analiz rynku akcji w ICBC Turkey Investment.
Czy jednak kurs liry może rzeczywiście ustabilizować się na poziomie podobnym do czwartkowego? Umocnienie tureckiej waluty z ostatnich dni to częściowo reakcja na plan antykryzysowy przedstawiony przez ekipę prezydenta Recepa Erdogana. Plan ten opiera się głównie na zapowiedzi tego, że rząd będzie rekompensował straty posiadaczom rachunków bankowych denominowanych w lirach. Jeśli deprecjacja liry będzie większa niż oprocentowanie rachunku, skarb państwa pokryje różnicę między nimi. Na rachunkach bankowych denominowanych w walucie krajowej znajduje się obecnie 3,3 bln lir, a ryzyko związane z ich deprecjacją zostaje przerzucone na budżet. Rząd gotów jest więc ryzykować kryzys fiskalny. Część Turków zabezpiecza się przed kryzysem za pomocą depozytów walutowych, które stanowią połowę wszystkich depozytów w Turcji.
Ekipa Erdogana jednocześnie nie chce się wycofywać z luzowania polityki pieniężnej. – O ile lira może mieć już najgorsze za sobą, a część zaufania właścicieli depozytów została odzyskana, to dopóki stopy procentowe nie staną się kotwicą przeciwko inflacji, dopóty lira będzie miała tendencję do dużej zmienności i będzie poddawana negatywnej presji – twierdzi Todd Schubert, analityk Bank of Singapore Ltd.
– Wiele będzie zależało od tego, na ile właściciele depozytów będą przekonani, że rząd będzie w stanie wprowadzić swoją politykę w życie. Obecnie tureckie instytucje nie mają wielkiej wiarygodności – wskazuje Brendan McKenna,strateg z Wells Fargo.