Erdogan liczy, że dokona cudu

Na razie turecki prezydent niewiele przejmuje się spadającą popularnością. Spodziewa się, że jego program gospodarczy przyniesie pozytywne skutki przed przyszłorocznymi wyborami.

Publikacja: 17.01.2022 14:49

Recep Erdogan, prezydent Turcji, uważa, że wysoka inflacja jest skutkiem wysokich stóp procentowych.

Recep Erdogan, prezydent Turcji, uważa, że wysoka inflacja jest skutkiem wysokich stóp procentowych.

Foto: Bloomberg

Takiej nieprzerwanej passy zwycięstw wyborczych mógłby mu zazdrościć każdy demokratyczny polityk. Od 2002 r. doprowadził on swoją partię do sześciu wygranych wyborów parlamentarnych (ostatnim razem – w 2018 r. z wynikiem 42,6 proc. zdobytych głosów), a także dwukrotnie wygrał wybory prezydenckie. Zdołał zdusić wojskowy zamach stanu, postawić się obcym mocarstwom i prowadzić rozgrywkę strategiczną na trzech kontynentach. Tureckiemu prezydentowi Recepowi Erdoganowi to jednak nie wystarczyło. Chciał pokazać również, że jest ekonomicznym cudotwórcą. Naciskając na kolejne ekipy w banku centralnym Republiki Turcji forsował "„awangardową" teorię mówiącą, że wysoka inflacja jest przede wszystkim skutkiem napływu do kraju kapitału spekulacyjnego skuszonego wysokimi stopami procentowymi. Wymusił więc na banku centralnym cięcia stóp, które stały się impulsem do gwałtownego załamania kursu narodowej waluty. Lira turecka przez ostatnie 12 miesięcy straciła ponad 45 proc. wobec dolara amerykańskiego. Inflacja konsumencka sięgnęła w grudniu aż 36,08 proc. rok do roku. Rząd zareagował na ten kryzys dużą podwyżką płacy minimalnej oraz wprowadzeniem mechanizmu rekompensaty strat na depozytach denominowanych w lirach. (To część programu znanego jako „Nowy model ekonomiczny", czyli NME). To raczej jednak nie wystarczy, by przywrócić zaufanie obywateli do polityki władz. Z grudniowego sondażu Metropoll wynika, że odsetek Turków akceptujących politykę prezydenta Erdogana spadł do 38,6 proc. Kiepsko to wróży przed wyborami parlamentarnymi i prezydenckimi zaplanowanymi na 2023 r. Erdogan zapowiadał wcześniej, że Turcja będzie prowadziła stosunkowo luźną politykę pieniężną aż do tych „podwójnych" wyborów. Czyżby rzeczywiście liczył na to, że do tego momentu doprowadzi do cudu gospodarczego? Czy też może raczej to kryzys gospodarczy zatopi jego ekipę?

Co zostanie po podwyżce?

Ekonomiści są zgodni, co do tego, że inflacja w Turcji ma jeszcze potencjał, by pójść w górę w nadchodzących miesiącach, a to powinno negatywnie uderzać zarówno w konsumpcję jak i w działalność spółek sprowadzających komponenty z zagranicy.

GG Parkiet

„Spodziewane jest przyspieszenie inflacji powyżej 40 proc. w pierwszej połowie roku i utrzymywanie się przez nią w pobliżu tego poziomu przez kilka miesięcy. Oznacza to, że realne stopy procentowe będą bliskie minus 26 proc., co będzie poziomem najniższym spośród rynków wschodzących. Wyprzedaż liry w listopadzie i w grudniu 2021 r. doprowadziła do pogorszenia zachowań cenowych spółek oraz oczekiwań inflacyjnych. Wzrost cen producenckich (zwłaszcza z powodu wzrostu cen energii oraz półproduktów wycenianych w lirach) sugeruje, że w 2022 r. koszty nadal będą przerzucane na ceny konsumenckie. To opóźni powrót Turcji do jednocyfrowej inflacji do 2024 r." – prognozuje Seltem Iyigun, analityczka Coface, firmy ubezpieczającej eksport.

Prezydent Erdogan widzi to jednak nieco inaczej. – W miesiącach letnich zaczniemy zbierać owoce nowego modelu ekonomicznego, czyli naszych wspólnych wysiłków i poświęceń. To ochroni nas przed ciężarem nieuczciwych podwyżek cen – zapewniał w środę turecki przywódca podczas spotkania z parlamentarzystami AKP. Zapowiedział on wówczas, że „2023 rok będzie rokiem historycznym dla Turcji". Najwyraźniej spodziewa się więc, że jego program gospodarczy doprowadzi do pozytywnego przesilenia w gospodarce.

„W obliczu wyzwań gospodarczych i społecznych główny cel polityczny Erdogana to stworzenie dogodnych dla siebie i swojej partii (AKP) warunków do zwycięstwa w najprawdopodobniej przedterminowych wyborach oraz odzyskania głosów elektoratu. Aby to osiągnąć, doradcy prezydenta opracowali NME, mający doprowadzić do zwiększenia eksportu, produkcji, zatrudnienia i inwestycji. Ugrupowanie rządzące liczy, że niskie stopy i słaba lira zwiększą konkurencyjność eksportu opartego na rodzimych zasobach, a zyski te uzupełnią nikłe rezerwy banku centralnego i pozwolą na dalsze interwencje. Polityka ta nie uwzględnia jednak problemu rosnącej inflacji, w coraz większym stopniu uderzającej w obywateli, a nawet go pogłębia" – piszą analitycy Ośrodka Studiów Wschodnich.

GG Parkiet

Na razie społeczeństwo tureckie liczy wpływ wzrostu cen na swoje portfele. Około 6 mln Turków zarabia miesięcznie płacę minimalną. Została ona podniesiona decyzją prezydenta do 4250 lir. Według kursu z końcówki zeszłego tygodnia, to równowartość 1236 zł. Tymczasem przeciętny miesięczny koszt życia w Istambule jest szacowany przez portal Numbeo na nieco ponad 5 tys. lir – nie licząc czynszu. W styczniu bilet miesięczny kosztował tam 350 lir, kilogram wołowiny – 103 liry, posiłek w tańszej restauracji – 50 lir, pół litra krajowego piwa – 18 lir, a bochenek chleba – 5,5 lir.

Arytmetyka wyborcza

Kryzys gospodarczy już wpływa na sondaże poparcia dla partii politycznych. O ile w sondażach przeprowadzanych od początku czerwca do końca sierpnia AKP miała od 1,7 proc. do nawet 16,5 proc. przewagi nad CHP (główną partią opozycyjną), o tyle w sondażach przeprowadzonych od początku grudnia ta przewaga stopniała do 0,9–9,4 proc. W dwóch badaniach CHP nawet wyprzedziła partię rządzącą.

„Sceptycyzm Turków względem NME oraz krytyczny stosunek coraz większych grup biznesu wobec strategii rządu (obawy przed utratą zdolności produkcyjnych) prowadzą do spadku popularności Erdogana (poparcie dla partii AKP – najniższe w historii – oscyluje w granicach 30 proc., jej koalicjant zaś w rządzie mógłby obecnie liczyć na 7–9 proc. głosów). Rozważa się – mało prawdopodobny – scenariusz rozłamu w łonie AKP oraz transferów byłych współpracowników prezydenta do opozycji. Ta zaś zagospodarowuje społeczne niezadowolenie, a wyniki ugrupowań wchodzących w jej skład wyraźnie wzrosły (łącznie cieszą się one poparciem ok. 42 proc. obywateli). Narrację opozycji scala teza, jakoby stabilizację państwa i gospodarki można było osiągnąć wyłącznie poprzez pozbawienie Erdogana władzy" – wskazują analitycy Ośrodka Studiów Wschodnich.

GG Parkiet

Poparcie w okolicach 30 proc. to co prawda wynik grożący utratą władzy po wyborach, ale wciąż można je uznawać za wysokie w warunkach tak wielkiego kryzysu gospodarczego. Sondaże z ostatnich tygodni nie musiały więc przestraszyć Erdogana. Zwłaszcza że do wyborów jest wciąż kilkanaście miesięcy, a w ich trakcie dużo może się wydarzyć. Ważniejszy będzie trend długofalowy – to jak mocno AKP będzie tracić wyborców i czy skłoni to Erdogana do porzucenia swojej „awangardowej" strategii gospodarczej. A może uzna, że problemem jest to, że jest ona realizowana nie dość intensywnie? Czy znajdzie się ktoś, kto odważy się mu zwrócić uwagę na błędy?

Pamiętam jak w 2012 r. podczas wizyty w Ankarze oraz Izmirze rozmawiałem z lokalnymi przedsiębiorcami oraz analitykami. Głównie chwalili politykę gospodarczą ówczesnego premiera Erdogana. Turcja wówczas szybko się rozwijała, a za 1 dolara płaciło się mniej niż 2 liry. Od tamtej pory bardzo wiele się zmieniło, a lira straciła 86 proc. na wartości. Erdogan przez kolejne lata widocznie utwierdzał się w przekonaniu, że nie ma z kim przegrać. Tym razem jest bliski klęski jak nigdy wcześniej. Ale nie da się wykluczyć, że tym razem znów jest przedwcześnie spisywany na straty.

Cypr Północny w cieniu kryzysu tureckiego

Kryzys gospodarczy w Turcji i załamanie liry mogą zwiększyć poparcie dla idei zjednoczenia Cypru. Zamieszkała przez ludność turecką Republika Cypru Północnego (uznawana jedynie przez Turcję) również odczuwa bowiem negatywne skutki tego kryzysu. Sytuacja jest tam o tyle trudniejsza, że Cypr Północny jest mocno uzależniony od importu. W ostatnich miesiącach odbywały się tam demonstracje, których uczestnicy opowiadali się za rozluźnieniem związków z Turcją. Na nastroje w tureckiej części Cypru ma pewien wpływ to, że wyspa stała się w ostatnich latach schronieniem dla Turków głośno krytykujących politykę Erdogana. Szanse na szybkie zjednoczenie Cypru mimo to wydają się być nikłe. Nie tylko dlatego, że przywódcą Cypru Północnego jest turecki nacjonalista Ersin Tatar. Mieszkańcy tureckiej części Cypru opowiedzieli się za zjednoczeniem wyspy w referendum w 2004 r. Jego wyników nie uznali jednak mieszkańcy Republiki Cypru, czyli etnicznie greckiej części wyspy. Nie chcieli się oni wówczas dzielić władzą z Turkami. HK

Gospodarka światowa
EBC skazany na kolejne cięcia stóp
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka światowa
EBC znów obciął stopę depozytową o 25 pb. Nowe prognozy wzrostu PKB
Gospodarka światowa
Szwajcarski bank centralny mocno tnie stopy
Gospodarka światowa
Zielone światło do cięcia stóp
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka światowa
Inflacja w USA zgodna z prognozami, Fed może ciąć stopy
Gospodarka światowa
Rządy Trumpa zaowocują wysypem amerykańskich fuzji i przejęć?