Za pół roku trzymiesięczny WIBOR będzie wynosił niespełna 7,4 proc., w porównaniu z 7,1 proc. w piątek. Takie są oczekiwania uczestników rynku w świetle notowań kontraktów terminowych (FRA) na tę stopę procentową. Ponieważ WIBOR zwykle jest nieco powyżej stopy referencyjnej NBP (wyjątkiem są epizody łagodzenia polityki pieniężnej), takie oczekiwania są spójne ze wzrostem tej stopy do około 7,25 proc. z 6,5 proc. obecnie. Zaledwie kilka dni temu na rynku oczekiwano, że główna stopa NBP przed końcem roku sięgnie 8 proc., a w połowie czerwca prawdopodobny wydawał się nawet jej wzrost do 8,25 proc. Co więcej, inwestorzy nie wierzą, aby stopy długo utrzymały się na tym docelowym poziomie. Notowania FRA implikują obecnie, że za dwa lata stopa referencyjna NBP będzie już w okolicy 5,75 proc., o 2 pkt proc. niżej niż sygnalizowały ledwie trzy tygodnie temu.

Zmiana oczekiwań co do ścieżki stóp w Polsce to częściowo pokłosie globalnych obaw o recesję. Wyraźne tąpnięcie wycenianego na rynku poziomu stóp nastąpiło jednak po czwartkowej decyzji Rady Polityki Pieniężnej i piątkowym wystąpieniu prezesa NBP Adama Glapińskiego. RPP podwyższyła stopę referencyjną o 0,50 pkt proc., zamiast o 0,75 pkt proc., jak przeciętnie zakładali ekonomiści. Glapiński wyjaśnił zaś, że mniejsza niż w poprzednich miesiącach podwyżka podyktowana była właśnie obawami o kondycję gospodarki. Oświadczył też, że jeśli celne okażą się nowe prognozy analityków z NBP, wedle których inflacja szczyt osiągnie latem, a pod koniec 2024 r. wróci w okolice celu NBP, to lipcowa podwyżka może być już ostatnią w trwającym od października 2021 r. cyklu.

Uczestnicy rynku najwyraźniej wzięli słowa prezesa NBP za dobrą monetę, ale ekonomiści w większości uważają, że RPP będzie musiała podnieść stopy procentowe jeszcze o co najmniej 1 pkt proc. „Ponieważ projekcja (prognozy NBP – red.) zazwyczaj nie uwzględnia zmian prawnych, które nie przeszły pełnego procesu legislacyjnego, można przypuszczać, że nie uwzględnia tzw. wakacji kredytowych. Ponieważ są one odpowiednikiem istotnych obniżek stóp procentowych (o ok. 1,5 pkt proc.), ich wejście w życie może wymagać od RPP dodatkowego zacieśnienia polityki pieniężnej” – tłumaczą w poniedziałkowym raporcie ekonomiści z Citi Handlowego. Jak dodają, kolejnym wątpliwym założeniem jest to, że tarcza antyinflacyjna wygaśnie w październiku br. Jeśli zostanie utrzymana także w wyborczym 2023 r., to w 2024 r. inflacja będzie wyższa niż oczekuje NBP.