Wnioski takie złożyły urzędy m.in. z Podlasia, Lubelszczyzny i Małopolski. Eksperci twierdzą, że w tym roku na zapłatę składek do NFZ zabraknąć może ponad pół miliarda złotych. Powodem jest nie tylko niedoszacowany w budżecie wzrost bezrobocia, ale też zmiana przepisów, przez którą od tego roku odprowadzana jest również składka za bezrobotnych, u których ktoś z rodziny pracuje.
Jak dowiedzieliśmy się w centrali ZUS, na początku miesiąca zaległości powiatowych urzędów pracy wynosiły niemal 27 mln zł. Ale sytuacja stale się zmienia. 15 października minął bowiem termin zapłaty składek za wrzesień. – Przed tym terminem o przełożenie płatności wystąpiły niemal wszystkie powiaty z naszego terenu. Deklarują, że zapłacą do końca marca 2010 r. – mówi Anna Krysiewicz z oddziału ZUS w Białymstoku. Oznacza to, że urzędy nie odprowadzą składek za cztery miesiące, począwszy od września do grudnia.
O przesunięcie płatności począwszy od września wystąpiły też niemal wszystkie urzędy podlegające oddziałowi ZUS w Olsztynie oraz w Krakowie. – Składki przestały odprowadzać już w czerwcu, lipcu i sierpniu, ale spłaty zaległych zobowiązań nie możemy przełożyć, więc trwają rozmowy – mówi Michał Kraszewski z olsztyńskiego ZUS. W oddziale radomskim jest na razie jeden taki przypadek, a w lubelskim trzy – dotyczące urzędów pracy z Lublina (jeden z nich ma też zadłużenie) oraz Świdnika. Wiele urzędów nie chce tych informacji podawać. Kłopotów nie ma za to w Gdańsku i Zielonej Górze.
O problemie wiadomo przynajmniej od wakacji. Od tego czasu w Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego toczyły się dyskusje o zwiększeniu dotacji dla samorządów. W I półroczu wykorzystano średnio 73 proc. wszystkich pieniędzy na ten cel. We wrześniu ZUS informował, że co czwarty urząd pracy nie jest w stanie odprowadzić składek do NFZ za bezrobotnych. Niedługo ma przygotować kolejne takie zestawienie. – Z moich szacunków wynikało, że zabraknąć może około 800 mln zł. Ale część powiatów dostała pomoc od wojewodów – mówi nam Ludwik Węgrzyn, ekspert Związku Powiatów Polskich. – Na przełomie czerwca i lipca wojewodowie mogli przesunąć przyznane wcześniej środki na ten cel – tłumaczy resort finansów. W nowelizacji budżetu państwa, która weszła w życie w połowie sierpnia, wojewodowie wygospodarowali 156,5 mln zł. Czyli za mało, by dziurę załatać. Między resortami pracy, zdrowia, finansów i administracji toczyły się szerokie dyskusje, jak zaradzić problemowi. Wygląda jednak na to, że nikt nie poczuwa się do uregulowania zaległości.
– Teraz rozwiązanie tej sprawy leży w gestii resortu zdrowia, który zaproponować ma, jak zmienić zasady płacenia składki za bezrobotnych bez prawa do zasiłku. Na pewno nie powinny zajmować się tym urzędy pracy – mówi Czesława Ostrowska, wiceminister pracy. Podkreśla, że płacenie za osoby niepobierające zasiłku stymuluje szarą strefę. Rejestrują się bowiem osoby, które pracy wcale nie szukają, ale chcą mieć ochronę.