Samorządy wydały już wszystkie pieniądze, jakie przygotowały na ten cel w budżetach. Teraz się zastanawiają, skąd wziąć pieniądze na dziury, które odsłonił topniejący śnieg.

Najwięcej kosztowało odkopanie spod śniegu stolicy – 120 mln zł, czyli prawie 5 proc. wszystkich wydatków miasta. Dokładnie tyle samo, ile Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad przygotowała na utrzymanie i naprawę 17 tys. km dróg krajowych z 300 tys. km dróg ogółem w Polsce. – Kosztów napraw ulic jeszcze nie znamy – przyznała Magdalena Jaziewicz z biura prasowego UM w Warszawie. Nie wiadomo też, kiedy tak naprawdę dziury ze stołecznych ulic znikną.

Marcin Hadaj, rzecznik prasowy GDDKiA, wyliczył, że dziury są w około 40 proc. dróg i wszystkie zostaną naprawione do pierwszych dni maja. – Wtedy będzie można ostatecznie oszacować, ile łatanie nawierzchni kosztowało – mówi Hadaj. Wstępny szacunek przedstawił już Mazowiecki Zarząd Dróg Wojewódzkich – 8 mln zł.

7,5 mln zł, czyli jeden procent ogólnych wydatków, zarezerwowało na zimowe sprzątanie województwo pomorskie. – Z pewnością będzie potrzeba zwiększyć pulę środków, aby zachować gotowość do usuwania skutków zimy w okresie na koniec roku. Pługi wyjeżdżały jeszcze kilka dni temu – zaznacza Przemysław Rydzewski z tamtejszego urzędu marszałkowskiego.