Jeszcze dekadę temu finansowanie klubów piłkarskich najwyższych lig pozostawało domeną państwowych lub na poły sprywatyzowanych przedsiębiorstw, władz miejskich oraz biznesmenów pasjonatów, których aktywność na tym polu traktowano często jako nieszkodliwe dziwactwo. Większość przedsiębiorców od piłki odstraszała m.in. korupcja i awantury na trybunach.
[srodtytul]Pionierzy z Wielkopolski[/srodtytul]
Wgronie tych, którzy przecierali prywatnemu kapitałowi drogę na piłkarskie boiska, poczesne miejsce znajdują dwaj wielkopolscy biznesmeni – Zbigniew Drzymała, właściciel Inter Groclin Auto, oraz Jacek Rutkowski, główny akcjonariusz Amiki. Pierwszy od 1993 r. przez 15 lat wspierał Groclin Dyskobolię Grodzisk Wielkopolski, drugi jest ojcem sportowego sukcesu Amiki Wronki, połączonej następnie z Lechem Poznań. Obu panów łączy pomysł na zaistnienie w futbolu. Zamiast postawić na istniejące marki i sponsorować lub kupić klub grający w najwyższej lidze, Drzymała i Rutkowski postawili na zbudowanie klubów niemal od podstaw. Właściciel IGA z drużyny grającej w klasie A uczynił klub, który w latach świetności, grając w Pucharze UEFA, na deski posyłał angielski Manchester City czy niemiecką Herthę Berlin. Z kolei budowana za pieniądze zarobione na sprzedaży AGD drużyna z Wronek trzykrotnie wygrała Puchar Polski.
Rutkowski i Drzymała potęgę swoich klubów budowali metodycznie, inwestując nie tylko w piłkarzy, ale również, a może i przede wszystkim, w infrastrukturę sportową. Dzięki temu niewielkie Grodzisk i Wronki mogą się dziś pochwalić kompleksowymi ośrodkami sportowymi, najnowocześniejszymi w kraju, w których na przemian zgrupowania odbywa piłkarska reprezentacja kraju. O ile budowanie klubów od podstaw, niemal na sportowym ugorze i w niewielkich miejscowościach początkowo się sprawdzało, z czasem okazało się mocno uciążliwe. Nawet w latach świetności obu drużyn mecze Groclinu i Amiki nie były wstanie przyciągnąć na stadiony takiej liczby kibiców, która zagwarantowałaby przychody ze sprzedaży biletów zbliżone do tych generowanych przez inny wielkopolski klub – Lech Poznań. Sponsorzy również woleli wykładać pieniądze na wspieranie klubów z tradycją. Giełdowy Groclin, borykający się ze spadkiem rentowności produkcji tapicerki samochodowej, zmuszony był ograniczyć budżet klubu. Drzymała próbował przenieść drużynę do Wrocławia, a następnie do Szczecina. Ostatecznie w lipcu 2008 r.
Groclin sprzedał piłkarski klub Józefowi Wojciechowskiemu, właścicielowi J.W. Construction, który przeniósł drużynę do Warszawy. Biznesowa kalkulacja przesądziła również o rewolucji w kontrolowanym przez Rutkowskiego klubie. W 2006 r. biznesmen przeniósł swój biznes piłkarski do Poznania, łącząc Amikę Wronki z Lechem Poznań. Jak tłumaczył, formuła budowania klubu w niewielkim mieście się wyczerpała, a Lech z wieloletnią tradycją i ponad 15-tys. Gronem kibiców przychodzących na każdy mecz miał być impulsem do rozwoju klubu. Rutkowski, który w 2008 r. wykupił udziały w piłkarskim klubie od giełdowej Amiki, nie ukrywa swoich ambicji. – Idziemy na „majstra” – powtarza przed każdym sezonem. Czy marzenie właściciela uda się zrealizować w tym roku? Są na to duże szanse – Lech zajmuje drugie miejsce w lidze i prezentuje się naprawdę dobrze.