Wśród branż przemysłowych liderami rentowności netto są: górnictwo, informacja i komunikacja, farmacja oraz energetyka, producenci napojów i elementów przydatnych dla budownictwa.
Górnictwo zawdzięcza ponad 13-proc. rentowność obrotu netto bardzo dobrej kondycji miedzi. W górnictwie węgla rentowność obrotu wynosi 4,7 proc. i jest o 0,1 pkt proc. wyższa niż rok wcześniej. Z danych resortu gospodarki wynika z kolei, że w 2010 r. kopalnie nie inwestują, bo ich płynność finansowa I stopnia wynosi ponad 54 proc. i jest jedną z wyższych w całym przemyśle.
Z danych GUS wynika, że w ciągu trzech kwartałów wskaźnik rentowności netto wyniósł przeciętnie 4,6 proc. wobec 4,2 proc. rok temu. Poprawę rentowności odnotowano w większości branż – poza działalnością związaną z edukacją, obsługą rynku nieruchomości, informacją i komunikacją, kulturą, rozrywką i rekreacją, budownictwem oraz opieką zdrowotną i pomocą społeczną.
– Niepokoi mnie to, co dzieje się w budownictwie. Chociaż branża ma sporo pieniędzy na inwestycje infrastrukturalne, w tym środki z Unii Europejskiej, to wciąż rzeczywista poprawa jest znacznie powolniejsza, niż przewidywano przed kilkoma miesiącami. – mówi Elżbieta Adamowicz, szefowa Instytutu Rozwoju Gospodarczego SGH. Jej zdaniem ten rok jest dobry dla przetwórstwa przemysłowego i dla transportu. Rentowność obrotu netto w budownictwie jest taka sama jak w zeszłym roku – 5,3 proc.
Dla producentów żywności ten rok nie jest łatwy. Powód? Rekordowo drogie surowce. – One dokuczają firmom już od dłuższego czasu, choć w tym roku tendencja się nasiliła. Drogie są już nie tylko kakao czy pszenica, ale też soja, bakalie, mąka i wszelkie opakowania. Jeżeli ten trend będzie się utrzymywać, to w dłuższym terminie może się to odbić na wynikach spółek – komentuje Tomasz Manowiec, analityk BM BGŻ. W tym roku poprawiła się sytuacja w firmach produkujących tekstylia: wzrosła nie tylko rentowność (4,4 proc. w tym roku w porównaniu z 1,8 proc. w roku ubiegłym), ale też więcej firm w branży ma zysk netto.