Frank uderza w zakupy

W ocenie ekonomistów BRE Banku dynamika konsumpcji może w skrajnym przypadku spaść nawet o 1,2 pkt proc. w porównaniu z obecnym poziomem 4,1 proc.

Aktualizacja: 26.02.2017 19:12 Publikacja: 20.07.2011 03:08

– Wysoka inflacja i silne waluty, w których Polacy zaciągnęli kredyty, powodują, że mamy coraz mniej pieniędzy na zakupy dóbr, które nie są produktami pierwszej potrzeby – mówi Ernest Pytlarczyk, główny ekonomista BRE Banku. – Obserwujemy już spadek sprzedaży aut, sprzętu AGD i RTV.

Pytlarczyk wylicza, że drogi frank podniesie raty kredytów hipotecznych w ciągu całego roku w sumie o 2,8 mld zł (całkowita wartość kredytów walutowych szacowana jest na ok. 170 mld zł.). O tyle więc skurczą się zasoby finansowe Polaków. Zdaniem Macieja Relugi, głównego ekonomisty BZ WBK, otwarte pozostaje pytanie, z czego rodacy postanowią zrezygnować. – Może się okazać, że o tyle zmniejszą się po prostu oszczędności – wyjaśnia ekonomista.

Z kolei Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego, dodaje, że także osoby, które mają kredyty złotowe, ponoszą wyższe koszty ich spłaty. W tym roku bowiem stopy procentowe wzrosły o 100 pkt bazowych. – Rosnąca inflacja powoduje zaś, że wielu Polaków próbuje utrzymać dotychczasowy poziom konsumpcji, ale szuka tańszych źródeł zaopatrzenia – np. nie robią zakupów w hipermarketach, ale w dyskontach – wyjaśnia ekonomista. – Wyhamowania konsumpcji nie pokazują zresztą jak na razie dane dotyczące sprzedaży detalicznej. Poza tym część gospodarstw domowych sięga po oszczędności, na co wskazują np. obniżające się depozyty w bankach.

Kurtek dodaje, że w momencie, gdy oszczędności się skończą i gospodarstwa domowe poczują się zagrożone finansowo – np. ze względu na możliwość utraty pracy – konsumpcja może istotnie wyhamować.

Pytlarczyk szacuje, że póki co wyższe raty kredytów mogą przełożyć się w na spadek dynamiki konsumpcji na poziomie 0,2 pkt proc. w kolejnych kwartałach. Efekt wysokiej inflacji szacuje na 0,6 pkt proc. Tak więc za rok dynamika konsumpcji sięgnie już tylko 3,3 proc. Ekonomista BRE Banku dodaje jednak, że w zależności o scenariusza, jaki nas czek, a spadek dynamiki może wynieść 0,4–1,2 pkt proc. – czyli za rok sięgnąć 2,9–3,7 proc.

Ekonomiści liczą jednak, że lukę wynikającą z niższej dynamiki konsumpcji i spodziewanego spadku inwestycji publicznych wypełnią inwestycje prywatne.

– Już teraz obserwujemy spadek dynamiki przyrostu depozytów sektora przedsiębiorstw, co może świadczyć o tym, że zaczynają one zbierać środki na inwestycje – mówi Przemysław Gdański, wiceprezes BRE Banku. – Nasza prognoza wzrostu kredytów korporacyjnych jest już dwucyfrowa. Tym, co szczególnie cieszy wiceprezesa banku, jest fakt, że coraz więcej transakcji dotyczy małych i średnich przedsiębiorstw. Zaciągają one kredyty na przebudowę, przejęcia i inwestycje.

Gospodarka krajowa
NBP w październiku zakupił 7,5 ton złota
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka krajowa
Inflacja w listopadzie jednak wyższa. GUS zrewidował dane
Gospodarka krajowa
Stabilny konsument, wiara w inwestycje i nadzieje na spokój w otoczeniu
Gospodarka krajowa
S&P widzi ryzyka geopolityczne, obniżył prognozę wzrostu PKB Polski
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka krajowa
Czego boją się polscy ekonomiści? „Czasu już nie ma”
Gospodarka krajowa
Ludwik Kotecki, członek RPP: Nie wiem, co siedzi w głowie prezesa Glapińskiego