Niższy wzrost – wyższy deficyt?

Ekonomiści są zdania, że spodziewane spowolnienie tempa wzrostu gospodarczego w przyszłym roku odbije się na finansach państwa. Dochody będą niższe, a deficyt większy, niż zapisano w projekcie budżetu

Aktualizacja: 26.02.2017 16:14 Publikacja: 30.08.2011 01:22

Deficyt budżetowy w tym roku może być nawet o 10 mld zł niższy od zaplanowanych w ustawie 40,2 mld zł. Nie będzie to jednak zasługa wysokich wpływów podatkowych. Te – jak ocenia Mirosław Gronicki, były minister finansów – mogą być o 3–5 mld zł niższe od 242,7 mld zł zapisanych w budżecie. To efekt zwalniającej w drugim półroczu gospodarki. Niższy deficyt osiągniemy dzięki wyższej wpłacie z zysku NBP i wyższym dywidendom.

– Gorsza dynamika wpływów podatkowych w tym roku spowoduje, że uzyskanie w przyszłym roku wzrostu dochodów z podatków o 8,9 proc., jak chce minister finansów, może być niemożliwe. Tym bardziej że?gospodarka może jeszcze?bardziej przyhamować i rosnąć w tempie niższym niż 3?proc. – wyjaśnia Gronicki.

Urealnić wyliczenia

Ekonomiści są zgodni, że minister finansów powinien zweryfikować przygotowany w kwietniu projekt i urealnić wyliczenia. Wzrost niższy o 1 pkt proc., gorsza sytuacja na rynku pracy i słabnąca konsumpcja mogą spowodować, że zamiast spodziewanych blisko 270 mld zł z podatków do kasy państwa może wpłynąć o 15–20 mld zł mniej. Jeśli rząd zamierza utrzymać zaplanowany deficyt na poziomie 35 mld zł, wówczas wydatki powinny być niższe.

– Wydarzenia ostatnich tygodni, groźba wystąpienia recesji w krajach rozwiniętych, nakazują rewizję w dół założeń makroekonomicznych – mówi Dariusz Rosati, były członek RPP i kandydat na posła z listy PO. – Jednak gdyby rząd zdecydował się na taki krok teraz, naraziłby się na falę przedwyborczej krytyki ze strony opozycji.

Zapewne z tego powodu minister finansów nie zamierza tego robić. Co więcej, twierdzi, że nieco niższy wzrost PKB niż obecnie prognozowany nie powinien wpłynąć w zasadniczy sposób na wyniki sektora finansów publicznych.

Na początek likwidacja ulg

– Jeśli rząd nie będzie szukał już teraz oszczędności, deficyt finansów publicznych w przyszłym roku nadal będzie wyższy niż wymagane przez Brukselę 3 proc. PKB i w mojej ocenie przekroczy 4 proc. PKB – mówi Piotr Kalisz, główny ekonomista Banku Handlowego. Dodaje jednak, że nie sądzi, aby ktokolwiek dziś rozpoczął dyskusję na temat zmian. – Mamy wybory. Gdyby rząd zaczął teraz zmieniać budżet, nie byłoby to korzystne dla samej ustawy budżetowej – twierdzi Kalisz.

Co nas czeka po wyborach? Ekonomista Handlowego spodziewa się podwyżek podatków VAT i akcyzy, likwidacji ulg podatkowych bądź cięć wydatków inwestycyjnych. W jego ocenie rząd może sięgnąć po każde z tych rozwiązań.

Podobnie sądzi Witold Orłowski, główny ekonomista firmy doradczej PricewaterhouseCoopers. – Pierwszym krokiem powinna być likwidacja ulg, a oszczędności pewnie będą dokonywane wszędzie po trochu – mówi ekonomista.

 

Podatek Belki Jakie zmiany

W projekcie przyszłorocznego budżetu zapisane są wyższe o ok. 380 mln zł wpływy z tytułu likwidacji tzw. lokat jednodniowych, które dziś pozwalają unikać płacenia podatku Belki. Małgorzata Brzoza, rzecznik resortu, uważa, że nie ma powodu wykreślać tego punktu z projektu. – Po wyborach możliwe jest wprowadzenie zmian w ordynacji podatkowej dotyczących zaokrąglania odsetek, w związku z tym nie ma potrzeby zmiany projektu ustawy budżetowej na 2012 rok w tym zakresie – wyjaśniła.

Tymczasem wicepremier Waldemar Pawlak zaproponował w weekend, by odsetki i inne przychody z rachunków i lokat długoterminowych oraz obligacji w ogóle zostały zwolnione z podatku dochodowego od osób fizycznych.

 

[email protected]

 

Gospodarka krajowa
Inflacja w Polsce wyraźnie w dół. Jest najniższa od miesięcy
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka krajowa
Podatek katastralny w Polsce? „Nieodzowny”
Gospodarka krajowa
Rynek usług ładowania e-aut czeka konsolidacja
Gospodarka krajowa
Co gryzie polskiego konsumenta?
Gospodarka krajowa
Spółki toną w raportach. Deregulacja chce to zmienić. Znamy szczegóły postulatów
Gospodarka krajowa
NBP ma już 20 proc. rezerw w złocie. Będzie duży transport z Londynu do Polski