Coraz mniej jest bowiem wątpliwości co do tego, że spowolnienie wzrostu gospodarczego jest silniejsze, niż zakładano w lipcowej projekcji.

Perspektywy na przyszły rok też nie są optymistyczne, więc wydawałoby się, że czas na pobudzenie gospodarki tańszym kredytem. Tu jednomyślności w Radzie nie ma. Choć ostatnio do „gołębich" Andrzeja Bratkowskiego i Elżbiety Chojny-Duch dołączają inni członkowie RPP. Obniżki stóp już za niecałe dwa tygodnie (decyzję po posiedzeniu poznamy 3 października) nie wyklucza Anna Zielińska-Głębocka, ale mówi, że raczej nie będzie to cięcie od razu o 50 pkt bazowych. Również analitycy rynkowi prognozują, że w tym roku czekają nas dwie obniżki, po 25 pkt bazowych. Pewności, że pierwszą zobaczymy w październiku, nie ma, ale takie prawdopodobieństwo rośnie.

Stanowisko jastrzębi w Radzie nie jest już takie mocne, jak jeszcze kilka miesięcy temu, kiedy skala spowolnienia gospodarczego wzbudzała różne oceny. Część decydentów wciąż niepokoi jednak to, że inflacja może nie spadać tak szybko, jak wynikałoby z dotychczasowych oczekiwań. To przez wysokie ceny surowców na rynkach światowych. W sierpniu inflacja po wyłączeniu cen żywności i energii spadła do 2,1 proc. z 2,3 proc. w poprzednich trzech miesiącach i była najniższa od kwietnia 2011 r. Wskaźnik inflacji konsumenckiej wyniósł w sierpniu 3,8 proc.