NBP podkreśla, że podwyższenie rat kredytowych wywołany wzrostem kursu franka jest amortyzowane przez ujemne stopy procentowe oraz wzrost dochodów gospodarstw domowych
- Biorąc pod uwagę wzrost dochodów Polaków, relacja wartości raty do dochodu pozostającego do dyspozycji gospodarstw domowych w zasadzie nie jest wyższa niż w momencie zaciągnięcia kredytu- tłumaczy Jacek Osiński, dyrektor departamentu stabilności finansowej w NBP. Dodaje też, że w przypadku kredytobiorców złotowych udział kredytobiorców z dochodami powyżej 10 tys. zł jest o 10 pkt proc. wyższy niż w przypadku posiadaczy kredytów złotowych.
Osłabienie złotego do franka poziomu 4,2 oznacza wzrost kosztów obsługi hipotecznego kredytu mieszkaniowego o 300-350 zł. Z uwagi na wzrost płac, który nastąpił od momentu udzielania największej ilości kredytów we franku szwajcarskim można oceniać, że taki wzrost kosztów obsługi kredytów nie zagraża sytuacji większości gospodarstw domowych- wylicza NBP w raporcie o stabilności systemu finansowego.
Autorzy raportu zaznaczają jednak, że gdyby sytuacja utrzymywała się w dłuższym terminie doprowadziłoby to do wzrostu kosztów ryzyka kredytowego w bankach. Przy założonej 30 proc. deprecjacji złotego do wszystkich walut, w tym poziomu kursu CHF/PLN do 4,5, odpisy na wszystkie walutowe kredyty mieszkaniowe wyniosłyby 2,4 mld złotych, z czego około 2 mld złotych przypadałoby na kredyty nominowane we franku szwajcarskim).
Jednak wzrost kursu franka automatycznie powoduje wzrost zadłużenia kredytów w tej walucie oraz LtV ( relacja zadłużenia do wartości nieruchomości).