Zmiany w składzie Rady Polityki Pieniężnej, do których dojdzie w najbliższych tygodniach, poskutkują obniżkami stóp procentowych. Tego zdania jest wciąż większość obserwatorów polityki pieniężnej. Ale ten scenariusz nie wydaje się im już tak prawdopodobny, jak jeszcze miesiąc temu. – Coraz wyraźniej widać, że nie ma warunków do cięcia stóp – przyznaje Tomasz Kaczor, główny ekonomista Banku Gospodarstwa Krajowego.
Powyborcze roszady
To jeden z kilku ekonomistów, którzy w ostatnich tygodniach zmienili swoje oczekiwania wobec RPP. Obecnie spośród 24 uczestników konkursu prognostycznego „Parkietu" 17 spodziewa się, że na koniec II kwartału stopa referencyjna NBP będzie niżej niż dziś (1,5 proc.). Na początku grudnia tego zdania było 19 z nich.
Jeszcze wyraźniej zmieniły się prognozy dotyczące skali łagodzenia polityki pieniężnej. Podczas gdy w grudniu 14 (58 proc.) ankietowanych ekonomistów oczekiwało, że do połowy roku RPP obniży stopę referencyjną o 0,5 pkt proc., obecnie tego zdania jest tylko ośmiu (33 proc.). W efekcie średnia prognoz dla głównej stopy procentowej NBP na koniec II kwartału wynosi 1,24 proc., w porównaniu z 1,16 proc. w grudniu.
W drugiej połowie stycznia upływają kadencje pięciu spośród 10 (licząc z prezesem NBP) członków RPP, a w lutym trzech kolejnych. Pierwsze prognozy, że te zmiany w składzie Rady doprowadzą do poluzowania polityki pieniężnej, zaczęły się pojawiać we wrześniu, gdy wygrana Prawa i Sprawiedliwości w wyborach parlamentarnych wydawała się już przesądzona. Po październikowych wyborach te oczekiwania się upowszechniły. Na początku grudnia notowania kontraktów na stopę procentową (FRA) sugerowały już, że na rynkach finansowych spodziewana jest obniżka stóp o około 0,4 pkt proc. w perspektywie dwóch, trzech kwartałów. Członków RPP mianują bowiem Sejm, Senat oraz prezydent, czyli w obecnym układzie sił politycy PiS. Ci zaś nie kryli, że życzyliby sobie niższych stóp procentowych. Poseł tej partii (a dziś przewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów) Henryk Kowalczyk oświadczył nawet, że skłonność do poluzowania polityki pieniężnej będzie jednym z kryteriów wyboru nowych członków RPP.
– Moja wcześniejsza prognoza, że RPP obniży stopy o 0,5 pkt proc., miała związek z wypowiedziami m.in. ministra Kowalczyka i wicepremiera Morawieckiego, że jest przestrzeń do poluzowania polityki pieniężnej – przyznaje Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego, która obecnie oczekuje obniżki stóp o 0,25 pkt proc.