Z opublikowanego w zeszłym tygodniu wstępnego szacunku PKB w 2019 r. wyłania się zagadkowy obraz ostatniego kwartału. Tempo wzrostu gospodarki zmalało do najniższego od 2016 r. poziomu 2,9–3 proc. rok do roku, do czego przyczyniło się wyhamowanie wzrostu konsumpcji oraz rozczarowujące wyniki handlu zagranicznego. Przyspieszył za to wzrost inwestycji, choć miesięczne dane dotyczące aktywności w budownictwie sugerowały coś innego.
Czy tak było faktycznie, pokaże oficjalny pierwszy szacunek PKB w IV kwartale, który GUS opublikuje pod koniec lutego. Jeśli przy okazji statystycy zrewidują dane z poprzednich kwartałów, to przy niezmienionej dynamice PKB w całym 2019 r. obraz ostatniego kwartału może się zmienić. – Jeśli GUS potwierdzi to, co można na temat IV kwartału wywnioskować na podstawie szacunku PKB w 2019 r., to czeka nas fala rewizji prognoz tegorocznego wzrostu – mówi Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego.
Sygnały spowolnienia
Pierwsze sygnały, że na początku 2020 r. polska gospodarka wciąż traci impet, już się pojawiły. Jednym z nich była styczniowa, trzecia z rzędu, zniżka wskaźnika ESI mierzącego nastroje konsumentów i przedsiębiorców. W najbliższych tygodniach takich sygnałów może przybywać. Według przeciętnych szacunków ankietowanych przez „Parkiet" ekonomistów publikowane w lutym dane pokażą, że w styczniu produkcja przemysłowa stała w miejscu, produkcja budowlano-montażowa spadła czwarty miesiąc z rzędu, a wzrost sprzedaży detalicznej (w ujęciu realnym) wyhamował do 4,4 proc. rok do roku z 5,4 proc. średnio w 2019 r. – Moim zdaniem sytuacja w przetwórstwie przemysłowym nadal się pogarsza, co po słabych wynikach gospodarki w IV kwartale utrwali jej pesymistyczny obraz. Póki co podtrzymuję prognozę wzrostu PKB w 2020 r. o 3,3 proc., ale ryzyko, że będzie ona wymagał rewizji w dół, narasta – powiedziała Dorota Strauch, ekonomistka z Raiffeisen Bank International.
Inflacja nieposłuszna NBP
Spośród wszystkich danych publikowanych w najbliższym miesiącu najwięcej emocji będzie jednak budził odczyt indeksu cen konsumpcyjnych (CPI) w styczniu. Ankietowani przez „Parkiet" ekonomiści przeciętnie szacują, że CPI, główna miara inflacji w Polsce, wzrósł o 4,2 proc. rok do roku, po 3,4 proc. w grudniu.
Choć wstępny styczniowy odczyt inflacji zostanie prawdopodobnie zrewidowany w marcu, gdy GUS zaktualizuje skład CPI na podstawie badań struktury wydatków gospodarstw domowych w 2019 r., i tak będzie miał duże znaczenie. – Ważne jest to, czy inflacja przekroczyła 4 proc., a jeśli tak, to o ile. Prezes NBP twierdził, że tak się nie stanie – przypomina Kurtek.