Aktywność w polskiej gospodarce zmalała w IV kwartale tylko o 0,7 proc. w stosunku do poprzedniego kwartału pomimo restrykcji, które rząd wprowadził w odpowiedzi na drugą falę epidemii Covid-19. Stabilizująco na gospodarkę wpłynął wzrost produkcji przemysłowej napędzany silnym popytem z zagranicy. Początek br. również jest dla tego sektora udany. Dlatego ekonomiści, pomimo pogarszającej się sytuacji epidemicznej, nie obniżają na razie swoich prognoz, wedle których w tym roku dojdzie do wyraźnego odbicia PKB.
Jak podał w piątek GUS, produkt krajowy brutto Polski oczyszczony z wpływu czynników sezonowych zmalał w IV kwartale realnie o 0,7 proc. w stosunku do III kwartału. To wynik zbieżny z wstępnym szacunkiem sprzed dwóch tygodni. W ujęciu rok do roku odsezonowany PKB zmalał realnie o 2,7 proc., minimalnie mniej niż wstępnie szacował GUS.
Większa odporność
Piątkowe dane potwierdzają, że polska gospodarka jest coraz bardziej odporna na epidemię i związane z nią restrykcje. W II kwartale 2020 r., gdy rząd po raz pierwszy wprowadził antyepidemiczne ograniczenia, PKB po odsezonowaniu załamał się o 9 proc. w stosunku do I kwartału i o 8 proc. w ujęciu rok do roku.
W Polsce zwyczajowo najwięcej uwagi przyciąga realna zmiana rok do roku PKB nieoczyszczonego z wpływu czynników sezonowych. W takim ujęciu PKB w IV kwartale zmalał o 2,8 proc. rok do roku, po zniżce o 1,5 proc. w III kwartale i o 8,4 proc. w II kwartale. To wynik nieco lepszy, niż przeciętnie oczekiwali ekonomiści ankietowani przez „Parkiet" pod koniec stycznia, czyli przed publikacją wstępnych danych o PKB w IV kwartale, ale już po publikacji wstępnych danych za cały 2020 r.