Wczorajsza sesja na GPW mogła wlać nieco niepokoju w serca inwestorów. WIG20 przecież momentami tracił ponad 1,5 proc. Wczoraj jednak część strat udało się odrobić, a dzisiaj są już tylko wspomnieniem. WIG20 od początku sesji ruszył na północ. Podobnie jest w przypadku innych indeksów GPW. Po godzinie handlu WIG20 zyskiwał już 1,5 proc. mWIG40 rósł w tym czasie 1,2 proc., zaś sWIG80 około 0,5 proc. Poprawę nastrojów widać także na innych europejskich rynkach. Świetnie prezentuje się przede wszystkim CAC40, który zyskuje dzisiaj ponad 2 proc.

Donald Trump nadal trzęsie rynkiem

Dużo emocji panowało wczoraj podczas sesji amerykańskiej. Początkowo przyniosła ona wyraźne cofnięcie indeksów, jednak w miarę upływu czasu sytuacja zaczęła się poprawiać i nawet wydawało się, że główne wskaźniki wyjdą na plus. Na ostatniej prostej znów jednak dał o sobie Donald Trump. Argumentem byków były za to wyniki spółek. – Za oceanem nastroje były zakłócane przez odnowione napięcia handlowe między USA a Chinami. Mieliśmy też rozpoczęcie sezonu wynikowego – szczególnie publikacje, jak się okazało, dobrych wyników banków z Wall Street. Pomimo tego, że indeks szerokiego rynku S&P 500, głównie za sprawą słabej końcówki, zakończył dzień pod kreską, tracąc 0,16 proc., aż 8 z 11 sektorów wchodzących w jego skład zamknęło sesję na plusie. Najlepiej wypadł sektor dóbr konsumpcyjnych podstawowych, który wzrósł o 1,72 proc.. Po stronie spadków znalazł się natomiast sektor technologiczny – głównie za sprawą dużych spółek półprzewodnikowych, takich jak Nvidia (–4,41 proc.) czy Broadcom (–3,52 proc.). Technologiczny Nasdaq osłabił się łącznie o 0,69 proc.. Wzrosty obserwowano natomiast na indeksach Russell 2000 (+1,38 proc.) oraz Dow Jones (+0,44 proc.)– wskazuje Michał Poleszczuk, analityk DI Xelion.

Dobre nastroje panowały za to na rynkach azjatyckich. Świetnie zaprezentował się przede wszystkim Kospi, który zyskał prawie 2,7 proc. Wyraźną zwyżkę zanotował także Nikkei, który urósł o 1,8 proc. Podobną skalę zwyżki zaliczył Hang Seng.

Środa na rynkach to przede wszystkim rozkręcający się sezon wynikowy w Stanach Zjednoczonych. Pod względem makro, w szczególności w odniesieniu do rynku amerykańskiego, nadal trwamy w zawieszeniu.