WIG20 ewidentnie ma problem z obraniem kierunku. W środę byki dzielnie walczyły i udało im się zneutralizować nawet wpływ odcięcia dywidendy od akcji PZU. W dużej mierze był to efekt rewelacyjnej postawy spółki KGHM. W czwartek WIG20 też miał swojego bohatera, ale tym razem było to za mało, aby nasz flagowy indeks obronił się przed spadkami.

Pepco nie wystarczyło

Od początku dnia mieliśmy do czynienia z kolorem czerwonym na GPW. Szczególnie mocno świecił on w przypadku największych spółek. WIG20 w pierwszej części notowań tracił ponad 0,5 proc. Niestety później było jeszcze gorzej. Indeks blue chips momentami spadał nawet ponad 1 proc., schodząc tym samym poniżej 2800 pkt. Coraz mocniej kolor czerwony świecił także w przypadku średnich i małych spółek, chociaż i tak prezentowały się one lepiej niż WIG20. Również inne europejskie indeksy notowały spadki, a dodatkowo od przeceny zaczął się także dzień na Wall Street. To oznaczało, że dla naszego rynku próżno było szukać jakiegoś ratunku i można było tylko patrzeć, jak głęboka będzie przecena. W przypadku indeksu WIG20 wyniosła ona ostatecznie 1,1 proc. Spadki zaliczyły także mWIG40 oraz sWIG80. Ten pierwszy stracił na wartości 0,5 proc., zaś drugi 0,3 proc. Na uwagę zasługują wysokie obroty, które wyniosły aż 2,2 mld zł.

Czytaj więcej

Pepco Group zyskuje ponad 9 proc. po wynikach

Tak jak jednak zostało to wspomniane na początku, nie zabrakło jednak też i pozytywów. Do nich należy zaliczyć zachowanie firmy Pepco, której akcje zyskały na wartości aż 13,8 proc. Wszystko to działo się przy gigantycznych (190 mln zł) jak na tę spółkę obrotach