Spadek rentowności amerykańskich obligacji skarbowych jednego dnia o 16 pkt baz. przy 2,5-proc. przecenie S&P 500 i ponad 3-proc. spadku Nasdaq i 1,2-proc. wzrost EUR/USD to niecodzienny widok, ale właśnie tak wyglądała dla europejskich inwestorów końcówka piątkowej sesji. O tym, że w Europie będzie to ciężki dzień, wiadomo było już po czwartkowych spadkach na Wall Street i piątkowych w Azji. Na giełdach niemieckiej czy francuskiej podaż zyskiwała przewagę właściwie z godziny na godzinę, ale na krajowym rynku inwestorzy stali się albo obojętni na zachowanie rynków zachodnich, albo przymierzają się już do obrony.
WIG20 oczywiście rozpoczął sesję od spadku, ale w otoczeniu silniej tracących giełd zachodnich wypadał dość statycznie, spędzając cały dzień w około 25-pkt zakresie wahań. Interesująca była szczególnie końcówka dnia, kiedy notowania kontraktów terminowych na WIG20 podniosły się do 2319 pkt, rysując dość sporą białą świecę. Do tej układanki warto dodać nieco na zachętę obronę czerwcowych dołków przez WIG-banki (klucze spółki dla WIG20) oraz potężne osłabienie dolara.