Hossa napędzana popytem na spółki technologiczne nie traci sił. Impet nie jest taki, jaki powinien towarzyszyć zdrowym impulsom, ale na razie nie deprymuje inwestorów. S&P500 oraz Nasdaq Composite pobiły wcześniejsze opory.
Indeks szerokiego rynku rozprawił się z objęciem bessy. Już nie straszy na szczytach. Jest to więc przełom w stosunku do tego, co można było zaobserwować na rynku w ostatnich kwartałach. Czy jest to jednak oznaka niepodważalnej siły akcyjnych byków? Gdyby nie fakt, że DJIA nie potwierdził ostatnich szczytów, odpowiedź byłaby twierdząca. Wciąż brakuje pozytywnych sygnałów ze strony małych spółek. Wprawdzie Russell2000 utrzymuje się powyżej psychologicznego progu 2000 pkt, ale majowy szczyt wypadł pod kwietniowym sufitem. Pojawiła się nawet formacja G&R. Do jej aktywacji daleka jeszcze droga. Jednakże i ten indeks nie potwierdza optymizmu widocznego na wykresach S&P500 czy Nasdaq.
Także w Europie brakuje zgodności. DAX biernie przyglądał się czerwcowej wspinaczce jankeskich byków. sDAX wyrysował lokalnie podwójny szczyt. W podobnym układzie technicznym, ale o większym znaczeniu, jest CAC40. Nie można wykluczyć, że paryski indeks jedynie konsoliduje się pod historycznym sufitem. Jednakże i na jego wykresie widać podwójny szczyt. To wszystko sprawia, że nad Wisłą temat klina i jego znaczenia pozostaje wciąż aktualny.