Ubiegły tydzień odznaczał się podwyższoną zmiennością na głównych rynkach akcji, co oczywiście odbiło się rykoszetem na krajowym rynku. Polskie indeksy przy mniej sprzyjających warunkach radziły sobie jednak całkiem nieźle i ogółem cały miniony tydzień byki mogą zapisać na swoje konto. Popyt pokazał charakter w piątek. Po czwartkowych spadkach w USA i Azji również europejskie giełdy wystartowały na czerwono. Główne indeksy Starego Kontynentu traciły grubo po ponad 1 proc. WIG20 także zniżkował, spędzając pod kreską niemal całą sesję, ale na koniec dnia zobaczyliśmy kolor zielony. Indeks dużych spółek zakończył co prawda piątkową sesję zaledwie 1,5 pkt wyżej, ale inwestorzy we Frankfurcie czy Paryżu nie mogli liczyć choćby i na to. Tamtejsze indeksy pozostały do końca dnia na sporych minusach. Krajowy rynek zareagował pozytywnie na lepsze otwarcie handlu w USA. W momencie zamykania europejskich giełd S&P 500 i Nadsaq rosły po około 1 proc. W obu przypadkach mowa była jednak dopiero o odrobieniu około połowy spadków z poprzedniego dnia, zatem moment był wyjątkowo newralgiczny. Wracając do WIG20, warto odnotować udany test wsparcia 2450 pkt, które jest oczywiście bardzo dobrą bazą do ataku na tegoroczne szczyty, wyrysowane już ponad miesiąc temu. W gronie dużych spółek do formy wracają główni aktorzy obecnej hossy, czyli banki. Najlepszy z nich był Alior. mWIG40 był jednak na to obojętny, bo stracił 1,4 proc. W dół indeks dużych spółek ściągały m.in. JSW, PGE, Allegro i Pepco Group.