Piątek zakończył się zwyżką indeksu największych firm o 0,66 proc., ale to marne pocieszenie dla inwestorów, gdy w całym tygodniu WIG20 stracił ponad 3 proc. Co więcej, tydzień wcześniej spadek wynosił 2,1 proc., więc korekta przybrała jeszcze na sile. Jeśli nasz rynek ma dotrzymywać kroku głównym parkietom, byki powinny jak najszybciej wziąć się do pracy.
W przypadku największych rynków miniony tydzień najlepiej wypadł w przypadku Paryża – CAC40 wzrósł o 1,18 proc., a w czwartek indeks po raz pierwszy w historii przekroczył 8000 pkt (w piątek minimalnie rekord poprawił). Z kolei najsłabiej wypadł Nasdaq Composite, tracąc w skali tygodnia 1,17 proc. Dość słaba była piątkowa sesja, podczas której indeksowi ciążyły spadki notowań firm produkujących półprzewodniki. Warto tu jednak dodać, że na początku piątkowych notowań zarówno Nasdaq, jak i S&P 500 ustanowiły nowe rekordy w ujęciu intraday.
Przed startem dzisiejszych notowań analitycy oczekiwali niewielkiej przeceny na głównych rynkach. Sugerowali, że sesja może mieć spokojny przebieg, ponieważ wszyscy wyczekują już jutrzejszej publikacji danych o amerykańskiej inflacji – czyli zapewne najważniejszych danych dla rynków w tym tygodniu.
Mieszane dane z rynku pracy
Kamil Cisowski, DI Xelion
Rynki europejskie miały w piątek problem ze znalezieniem kierunku. Pomimo sporej zmienności towarzyszącej tradycyjnie danym z amerykańskiego rynku pracy skala zmian najważniejszych indeksów (DAX, CAC40, FTSE MiB, IBEX, Stoxx 600) finalnie nie przekraczała 0,2% w którąkolwiek ze stron, jedynie brytyjskie FTSE100 spadło o 0,43%. Same dane nie były łatwe w interpretacji. Zatrudnienie w lutym w sektorze pozarolniczym wzrosło o 275 tys., wyraźnie bijąc prognozy, silnie w dół zrewidowano jednak poprzednie dane, a stopa bezrobocia niespodziewanie wzrosła z 3,7% do 3,9%. Niższa od oczekiwań okazała się dynamika płac (0,1% m/m vs. prognozy 0,3% m/m). Rynek długu miał wyraźny problem z interpretacją odczytu – rentowności amerykańskich 2-letnich obligacji skarbowych wahały się po publikacji w przedziale 4,42-4,56%, ale finalnie powróciły do końca dnia do 4,48%, przy którym to poziomie były notowane wcześniej. Kurs EURUSD wzrósł przejściowo nawet d 1,0980, ale w poniedziałek rano ponownie notowany jest w okolicy 1,0940. Wydaje się, że scenariusz obniżek stóp w 2Q2024 został w pełni wyceniony, implikowane prawdopodobieństwo, że pozostaną one na dotychczasowym poziomie do lipca jest zbliżone do tego, że do obniżek dojdzie zarówno w maju, jak i w czerwcu. Testem dla wiary w szybkie działanie FOMC będą dane inflacyjne za luty, druga negatywna niespodzianka mogłaby skłonić część członków Komitetu do ostrożności.