Po rajdzie z przełomu stycznia i lutego WIG20 wszedł w fazę konsolidacji. Zakres wahań indeksu dużych spółek na kolejnych sesjach jest coraz mniejszy. Tak też było w środę, która co prawda zakończyła się pozytywnie dla warszawskich inwestorów, ale niewiele wniosła w obraz techniczny indeksu. Popyt od kilku dni nie może się przebić przez poziom wokół 2360 pkt. WIG20 starał się go sforsować na początku tygodnia, ale paliwa do wyjścia ponad grudniowe szczyty zaczyna już brakować.

Parkiet

Po środowej zwyżce optymiści mogliby się zacząć dopatrywać formacji flagi, pozytywnej dla kupujących, ale długie cienie nad poprzednimi świecami zaczynają straszyć. Do tego dynamiczna zwyżka od drugiej połowy stycznia może zachęcać inwestorów do realizacji zysków. Pozytywnie na krajowy rynek mogą jednak oddziaływać rynki bazowe. S&P 500 w środę mierzył się z pułapem 5000 pkt. Jego przebicie z pewnością byłoby korzystnym impulsem dla innych rynków. Warto odnotować, że główny indeks amerykański wzbił się już w tym roku o 4,5 proc., podobnie jak Nasdaq. To sporo jak na kilka tygodni, choć dopóki trend trwa, lepiej się go trzymać.