Notowania kontraktów terminowych na amerykańskie indeksy pozostają blisko punktu odniesienia. W trakcie sesji azjatyckiej dominowała czerwień, choć japoński Nikkei zyskał aż 2% i znalazł się na nowych szczytach, w czym pomaga słabość jena. Środowy start sesji na Starym Kontynencie nie wnosi wiele nowego. Niemiecki Dax po wczorajszej przecenie pozostaje blisko 16800 pkt.

Dzisiejsze kalendarium nie należy do najciekawszych, a rynek czeka na jutrzejsze dane dotyczące amerykańskiej inflacji za grudzień, które w największym stopniu będą determinowały oczekiwania dotyczące marcowej decyzji Fed. Oczekiwania na cięcie stóp procentowych wyraźnie cofnęły się na początku roku i były powodem niewielkiej korekty na rynkach akcyjnych. Spadek inflacji może jednak ponownie je wskrzesić.

Niebawem rusza sezon wyników w USA i obok oczekiwań dotyczących dalszej ścieżki stóp procentowych, to wyniki największych spółek będą determinować sytuację rynkową. Wśród uśpionych zagrożeń nie należy zapominać o geopolityce, bo na linii USA-Chiny cały czas utrzymuje się napięta atmosfera, szczególnie w kontekście Tajwanu.

Notowania ropy nieznacznie odbiły, ale wciąż utrzymują się blisko 72 USD za baryłkę WTI. Wczorajszy raport API wskazał na kolejny silny spadek stanów magazynowych ropy w USA, tym razem o ponad 5 mln baryłek. Dziś o godzinie 16:30 tradycyjnie poznamy oficjalne dane. Dodatkowo kolejne ataki w basenie Morza Czerwonego podnoszą ryzyko zaburzeń dostaw surowca.

Na rynku walutowym wieje nudą, a eurodolar pozostaje powyżej 1.09. Wydaje się, że sytuację w tym względzie bardziej mogą zmienić jutrzejsze dane o inflacji, jeśli przyniosłyby jakąś niespodziankę. Rada Polityki Pieniężnej zgodnie z szerokimi oczekiwaniami utrzymała wczoraj poziom stóp procentowych bez zmian. Ostatnia komunikacja RPP nie wskazywała na możliwość zmian kosztu pieniądza w najbliższym czasie. Dziś tradycyjnie odbędzie się konferencja. Złoty cały czas pozostaje bardzo stabilny.