Sytuacja ta zmieniła się gwałtownie po południu, gdy akcje banków zareagowały na perspektywę zmian w wakacjach kredytowych. WIG Banki zamknął sesję 2,46% zwyżką a sam WIG20 zyskał 1,94%. Ogólna sytuacja na rynkach pozostaje jednak mieszana, a to czego zdecydowanie nie lubią inwestorzy to każdego rodzaju niepewność. Słabość rynku w Chinach spotkała się w końcu z reakcją Pekinu, który zapowiedział wsparcie dla sektora nieruchomości oraz obniżki podatków od obrotu akcjami. Czy wystarczy to, aby pozbyć się systemowej niepewności i naprawić wciąż słaby obraz gospodarki Chin, wyłaniający się z danych makro pozostaje mocno wątpliwe. Co więcej, po piątkowym przemówieniu Powella w Jackson Hole rynki nie otrzymały tego, co chciały choć przewodniczący Fed wskazał, że Rezerwa Federalna może pozwolić sobie teraz na ostrożniejsze postępowanie w kwestii podwyżek.

Sektor bankowy w Polsce pozytywnie przyjął wypowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego, które nieco zdziwiły rynek - inwestorzy oczekiwali, że wakacje kredytowe zostaną prawdopodobnie przedłużone w niezmienionej formie (zwłaszcza w perspektywie 'roku wyborczego'. Zostały wprowadzone jako odpowiedź na gwałtownie rosnące stopy procentowe NBP ale teraz ew. zmiana narracji wokół programu może wynikać i stanowić pewnego rodzaju sygnał, że jesienią pojawią się pierwsze cięcia w RPP. Premier wskazał, że dokładnie zostaną przeanalizowane odsetki niespłacanych kredytów, jakie są nadzieje na szybsze obniżki i jak szybko ew. takowe mogłyby wystąpić. Choć program prawdopodobnie zostanie przedłużony, być może zmieni się w półroczne wakacje z zawartym kryterium dochodowym. Program kosztował banki miliardy złotych, teraz branża może zacząć liczyć na perspektywę 'większych żniw' z tytułu wyższych stóp procentowych. Akcje Alior Banku wzrosły dziś o ponad 4%. Bez wątpienia tematem dzisiejszej sesji była też przecena akcji Cyfrowego Polsatu, które notowane są na poziomach najniższych od 2012 roku, a analitycy Wood obniżyli cenę docelową z 35 do ok. 15 PLN za walor.

W kontekście rynków globalnych inwestorzy odebrali ogólny wydźwięk konferencji w Jackson Hole jako jastrzębi, co widać choćby w wyższych szansach na podwyżkę Fed we wrześniu, listopadzie i grudniu. Szef Fed, Jerome Powell podkreślił, że stopy znalazły się na restrykcyjnym poziome ale postawił spory znak zapytania nad poziomem faktycznej, neutralnej stopy procentowej. Przyczyną takich rozważań jest fakt, żę gospodarka USA pozostaje dość mocna (spore zaskoczenie PKB na plus, rynek pracy wciąż mocny przy niskim bezrobociu) - mimo zacieśniania polityki Fed przez kilkanaście miesięcy. Powell nie poinformował też o możliwych cięciach czy pauzie i wyraził gotowość do dalszego podnoszenia stóp jeśli uprawnią je napływające dane. W tym tygodniu uwaga inwestorów skupi się na odczytach makro z Chin (przemysł, usługi) oraz przede wszystkim na rynku pracy z USA ponieważ w drugiej części tygodnia rynki poznają raporty ADP i NFP. Bazowym scenariuszem obecnie, przy takim nastawieniu Fed wydaje się jednak stopniowe schładzanie gospodarki oraz odczyty, które ostatecznie potwierdzą, że gospodarka zaczyna zwalniać. Niepewne jest jak zareagują na to giełdy i czy rzeczywiście utrzymają aktualne poziomy wycen wierząc w narrację 'miękkiego lądowania'.

Dla WIG najlepszym scenariuszem byłoby szersze odbicie indeksów chińskich, słabszy dolar i mocne Wall Street - scenariusz ten jednak nie wydaje się oczywisty biorąc pod uwagę momentum i euforyczne wzrosty na indeksach w pierwszej połowie roku. Większość indeksów w Europie zamknęła dziś dzień wzrostami, CAC40 zyskał 1,4% a DAX 1,1% przy zamkniętej giełdzie w Wielkiej Brytanii i nieco niższym wolumenie w czasie sesji. Wall Street ma jednak wyraźny problem z utrzymaniem byczego momentum, S&P500 oddał sporą część wzrostów a Nasdaq 100 osunął się poniżej psychologicznej bariery 15,000 pkt. Jeśli sytuacja USA w nie ulegnie zmianie i wciąż przeważać będzie nad akcjami amerykański dolar, wciąż widać perspektywę do spadku WIG20 poniżej 2000 punktów.

Eryk Szmyd Analityk rynków finansowych