Decyzja agencji położyła się cieniem na sesjach w Azji, gdzie tokijski Nikkei spadł o 2,3 procent i o poranku została przeniesiona na giełdy w Europie. Bliskie otoczenie GPW odpowiedziało spadkami indeksów po przeszło 1 procent. W przypadku WIG20 poranne pogorszenie atmosfery w Europie zostało wycenione na blisko 2 procent i przecenę kompletu spółek. W końcówce przeciwko bykom grał również kolejny dzień spadków na Wall Street. Ważna była też słabość złotego do dolara i wzrost pary USDPLN o przeszło 1 procent. W finale indeks blue chipów stracił 2,1 procent, co przekłada się na najgorszą sesję koszyka od przeszło dwóch miesięcy. Na całym rynku oddech był nieco mniej dramatyczny, ale i tak przeceniło się 63 procent walorów przy 27 procent rosnących i 10 procent bez zmian. Pozytywnym elementem rozdania była aktywność rynku, która o poranku straszyła dużym obrotem, gdy w finale w WIG20 wymieniono się akcjami za niespełna 692 mln złotych, a licznik całego rynku pokazał blisko 847 mln złotych. Najtrudniej dla popytu prezentuje się obraz techniczny, w którym obserwowane ostatnio odbicie się WIG20 od psychologicznej bariery 2200 pkt. zostało uzupełnione dynamicznym odejściem od oporu, co razem składa się w zaproszenie do korekty i przymus szukania wsparć. Pierwszymi jest strefa 2131 pkt., ale uwzględniając wcześniej okazywaną wrażliwość rynku na równe poziomy należy mówić o ryzyku cofnięcia w rejon 2131-2100 pkt. Patrząc na wykres WIG20 trudno jednak zapomnieć, iż przecena została wywołana przez korelację z otoczeniem i właśnie rynki bazowe powinny przesądzić o głębokości korekty oraz terminie jej wygaszenia. Skupieniu uwagi na świecie będzie sprzyjało czekanie inwestorów na wyniki kolejnych technologicznych gigantów z Wall Street oraz comiesięczne dane z rynku pracy w USA, które pojawią się w najbliższy piątek. Patrząc tylko na wykres WIG20, zasadnym jest jednak oczekiwanie pogłębienia korekty w rejon 2100 pkt.

Adam Stańczak

Analityk

DM BOŚ Wydział Analiz Rynkowych

Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.