Opublikowane „minutki” z marcowego posiedzenia FOMC wskazują, że już w drugiej połowie br. gospodarka USA może wypłynąć na recesyjne wody. Potwierdzają to również wczorajsze nie najlepsze dane z amerykańskiego rynku pracy. To z kolei oznacza, że za oceanem coraz wyraźniej majaczy koniec podwyżek stóp procentowych. I choć w teorii jest to dobra informacja dla dyskontującego przyszłość rynku akcji, to przezorny inwestor przypomina sobie, że zmiana kierunku w polityce monetarnej USA zwiastowała na ogół mniejszy lub większy sztorm na wycenach aktywów podwyższonego ryzyka. Wiatru w żagle nie dodają również inne efekty sezonowe ujęte chociażby w rynkowym porzekadle „Sell in May and go away”. Potencjalne zawirowania gospodarcze czy geopolityczne mogłyby uzasadniać obserwowany ostatnio mocny popyt na rynku metali szlachetnych. Zainteresowaniem cieszą się również dziesięcioletnie obligacje skarbowe USA, których rentowności po wytyczonych szczytach w październiku 2022 coraz częściej w ostatnim czasie testują południowy azymut. Tendencja ta obserwowana jest jednak globalnie i w całym spektrum ryzyka. Istotne wydaje się przy tym, że spready kredytowe między rentownościami obligacji rynków bazowych i długu podwyższonego ryzyka nie wykazują jednocześnie tendencji wzrostowej. Sugeruje to, że popyt na obligacje o wysokim duration, podobnie jak na akcje, ma obecnie bardziej charakter spekulacyjny.