Trudno się temu dziwić, ponieważ trudno znaleźć w protokole większe niespodzianki. Po początkowej reakcji rynku można jednak stwierdzić, że tzw. minutki były jastrzębie. Skąd taka reakcja?

Chwilę po ich publikacji obserwowaliśmy umocnienie dolara i lekką wyprzedaż na Wall Street. Powodem była wzmianka, że kilku przedstawicieli Fedu uważało podniesienie stóp o 50 pkt baz. za odpowiedni ruch, a nie o 25 pkt, jak stało się faktycznie. Wcześniej wiedzieliśmy, że zwolennikami szybszego zacieśniania byli Mester i Bullard, jednak język komunikatu wskazuje, że ta grupa była większa. Ostatecznie decyzja o podwyżce o 25 pkt baz. była jednomyślna.

Chociaż z komunikatu można było wywnioskować, że sprawy mają się coraz lepiej, a osłabienie trendów inflacyjnych pozwala „przerzucić się” na mniejsze podwyżki stóp, to jednak minutki pokazały, że obawy inflacyjne pozostają silne. Członkowie FOMC nie uważają obecnych poziomów stóp za wystarczająco restrykcyjne do obniżenia inflacji. Warto jednak pamiętać, że minutki są zapisem rozmów, które odbyły się trzy tygodnie temu! Od tego czasu opublikowano cały wachlarz mocnych danych z gospodarki USA, wliczając w to dobry raport z rynku pracy oraz wysoki odczyt inflacji, co sugeruje, że nastawienie amerykańskich bankierów centralnych może być jeszcze bardziej jastrzębie, niż sugerują minutki.