Po zniżkach na Wall Street, a następnie słabej formie azjatyckich indeksów również otwarcie handlu w Europie przebiegło w ponurych nastrojach. Inwestorzy podłamali się obawami o recesję gospodarczą w przyszłym roku. WIG20, podobnie jak większość europejskich indeksów, rozpoczął środową sesję na czerwono. Pod koniec pierwszej godziny zdołał wyjść nad kreskę, ale na krótko. Do wczesnego popołudnia WIG20 tracił kilka punktów względem zamknięcia z wtorku, zatem przewaga podaży nie była istotna. W ostatnich dniach popyt zdołał wykorzystać niską płynność na rynku (łącznie około 0,5 mld zł) i wyprowadził indeks dużych spółek powyżej poziomu odniesienia. Ostatecznie WIG20 zakończył więc sesję ze zwyżką, jednak o zaledwie 0,12 proc. Wśród dużych spółek najlepiej spisały się PGE, Allegro, CCC i Asseco Poland. Pod kreską finiszowały z kolei Kęty, CD Projekt, Kruk czy Pepco.

Środowa sesja właściwie nie zmieniła położenia WIG20 na wykresie technicznym, tym bardziej że obroty były wyjątkowo niskie jak na standardy GPW. Indeks dużych spółek z sukcesem przetestował minima z poprzedniego dnia, ale też brakło mu sił do wyprowadzenia kontry w kierunku północnym. Z marazmem mieliśmy do czynienia także na innych giełdach w Europie. Niemiecki DAX finiszował właściwie w punkcie wyjścia, podobnie jak francuski CAC40 czy brytyjski UK100. Z kolei sesja w Stanach Zjednoczonych zaczęła się wyraźnie nad kreską, co nieco pomogło europejskim indeksom, jednak po kilkudziesięciu minutach amerykańskie indeksy już świeciły na czerwono. Jasne jest, że od ostatecznego wyniku sesji na Wall Street będą zależeć w dużym stopniu nastroje w Azji oraz w Europie. W pozytywnym scenariuszu WIG20 mógłby nakierować się w czwartek na poziom 1750 pkt, natomiast o wyraźnej poprawie nastrojów świadczyłby ruch przełamujący od góry sufit obecnej konsolidacji, który znajduje się kilkadziesiąt punktów wyżej.