Lokalnymi zmiennymi była poranna próba gry w kontrze do otoczenia i finalna relatywna słabość wymuszona przez osłabienie złotego do dolara. Same dane jawią się jako nie tylko czytelnie lepsze od oczekiwań, ale też sprzyjające dalszemu zacieśnieniu w polityce monetarnej przez Fed. W istocie po danych rynek zaczął wyżej wyceniać prawdopodobieństwo kolejnej podwyżki o 75 punktów bazowych niż o 50 punktów bazowych i zakończenie cyklu raczej w rejonie 3,75 procent niż 3,50 procent. W takim kontekście relatywna słabość WIG20 musiała mieć w sobie zmienną zbudowaną głównie na osłabieniu złotego. W istocie rynki europejskie i Wall Street zniosły dane lepiej, choć pierwsze reakcje były dość nerwowe. W finale WIG20 spadł o 1,33 procent, gdy niemiecki DAX kończył sesję tracąc niewiele więcej niż 0,3 procent, co korespondowało z obserwowaną przeceną w USA. W skali tygodnia indeks oddał 4,01 procent i znacząco zredukował szanse byków na szybkie wybicie WIG20 górą z konsolidacji. W szerszej perspektywie patrząc tydzień wpisał się w lipcowy trend boczny w strefie 1745-1600 pkt., a rynek przeniósł zawieszenie na znanych poziomach na drugi tydzień sierpnia. Na wykresie tygodniowym WIG20 pojawił się jednak zarys układu, który grozi kolejną falą spadkową i jednak testowaniem wsparć zalegających w rejonie 1500 pkt. Nic nie zostało przesądzone, a zwłaszcza wybicie z konsolidacji dołem, ale podaż może uznać tydzień za wygrany również pod względem technicznym. W kolejnym tygodniu warto oczekiwać podtrzymania wrażliwości WIG20 na dane ze świata głównie dzięki oczekiwaniu rynków na wskaźniki amerykańskiej inflacji CPI i PPI za lipiec.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ
Wydział Analiz Rynkowych
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.