W tym tygodniu rynek ujrzał nowe miesięczne maksima, a lipiec okazał się wzrostowy. Po straconym drugim kwartale trzecia część roku rozpoczęła się z przytupem na amerykańskim parkiecie. Indeks szerokiego rynku S&P 500 przed rozpoczęciem piątkowej sesji miał dodatni bilans na poziomie 7,6 proc. Jest to najlepszy wynik od listopada 2020 r., zatem w sierpień jankeskie byki wejdą z podniesionym łbem. Jednakże z analizy technicznej płyną sygnały ostrzegające o powrocie baribali na parkiet.

Przede wszystkim ostatnia zwyżka z ostatnich kilku tygodni przybrała postać korekty a-b-c. Jej długość punktowa wynosi około 440 pkt. Poprzednia korekta wzrostowa, z okresu luty–kwiecień, była punktowo mocniejsza, bo wyniosła 520 pkt. Jednakże biorąc pod uwagę relacje procentowe, to okazuje się, że te dwie fale są sobie równe. Każda z nich (stan na godz. 15 w piątek) wynosiła około 12 proc. Spełnione są zatem warunki geometrii fal, a to generuje ryzyko rozpoczęcia kolejnego impulsu bessy.

W średnim terminie podażowym magnesem pozostają niedomknięte tygodniowe luki hossy. Na przestrzeni ostatnich kilku dekad z ponad dwustu formacji typu GAP_w jedynie ta z 1975 r. nie została domknięta przez DJIA. To sprawia, że z technicznego punktu widzenia DJIA jest przygotowany do zanurkowania poniżej poziomu 29 tys. pkt.