Po słabej sesji na Wall Street i na giełdach azjatyckich inwestorzy w Europie nie mieli w czwartek łatwego zadania. Przypomnijmy, że znów wróciły obawy o wyższe tempo zacieśniania polityki monetarnej przez amerykański Fed. Mimo wyraźnej przewagi sprzedających na innych kontynentach, sesja w Europie zaczęła się dość spokojnie. Krajowy WIG20 na początku nawet świecił na zielono, w dużym stopniu dzięki zwyżkom banków. Wytłumaczeniem tego ruchu była oczywiście podwyżka stóp procentowych o 100 pkt baz., do 4,50 proc., poprzedniego dnia. Część inwestorów zaczęła się zastanawiać, czy po tak mocnym ruchu RPP nie nastąpi przerwa w cyklu podwyżek. Z jednej strony wyższe stopy przekładają się pozytywnie na wyniki banków, ale z drugiej ich zbyt wysoki poziom może przełożyć się na problemy kredytobiorców i niższą sprzedaż kredytów. Paliwa do zwyżek banków starczyło na ledwie kilkadziesiąt minut. Jeszcze w pierwszej godzinie handlu WIG20 spadł poniżej poziomu odniesienia. Wydarzeniem dnia była oczywiście konferencja Adama Glapińskiego. Prezes stwierdził m.in., że RPP jest zdeterminowana, by zdusić inflację. Wskazał też, że obecnie duża jej część (4–5 pkt proc.) ma swoje źródło za granicą. Rynek akcji zareagował wyprzedażą m.in. spółek konsumenckich, czyli CCC czy Allegro. Z dużych banków najmocniejszy był mBank (2,4 proc.), a za nim PKO BP (0,88 proc.). Warto odnotować także zachowanie rynku obligacji – wzrosty rentowności nawet po blisko 30 pkt baz. Oprocentowanie papierów dwuletnich sięgało 6,17 proc.