W poniedziałek po sesji świat fanów spółek giełdowych z branży gier obiegła informacja, na którą czekali wszyscy inwestorzy zainteresowani rodzimym gamingiem – CD Projekt oficjalnie potwierdził, iż pracuje nad czwartą odsłoną serii gier „Wiedźmin". Twórcy zaznaczyli jednak, że nie będzie to gra o nazwie „Wiedźmin 4", czego spodziewał się rynek. Zgodnie z pierwotnymi oczekiwaniami nowa odsłona wiedźmińskiej sagi miała być zatytułowana „Wiedźmin 4" i opowiadać historię Ciri – podopiecznej Geralta, noszącej medalion z wiedźmińskiej Szkoły Kota. Jest to o tyle istotne, że grafika zapowiadająca grę ukazuje leżący w śniegu amulet wiedźmiński, który – według spekulacji – kształtem przypomina bardziej rysia – szkołę wiedźmińską dotychczas nieznaną ani z literatury, ani z gier. Może stanowić to jasny przekaz, że CD Projekt szykuje niespodziankę w postaci zupełnie nowego rozdania znanej już talii. Czy będzie to nowa wiedźmińska gra, opowiadająca nową historię (może retrospekcję?) z nowym bohaterem, oparta na starej, sprawdzonej konwencji świata Sapkowskiego? CD Projekt trzyma karty blisko i nie ujawnia szczegółów. Hasło „Wiedźmin 4" zdaje się być w przypadku CD Projektu nutsowym układem, jednak dopiero „na riverze", w dniu premiery, szacunkowo na przełomie 2025/2026 gracze i inwestorzy ostatecznie powiedzą sprawdzam. Wtedy okaże się, czy „Redzi" trzymali w ręce parę asów, czy trójkę i dziesiątkę.