Po słabym raporcie, przedstawionym wczoraj po sesji, akcje spółki staniały w handlu posesyjnym o ponad 20 proc. Oczywiście będzie to rzutować na sesję dzisiejszą. Drugim istotnym wydarzeniem będą posiedzenia banków centralnych, zwłaszcza EBC. Co przewidują maklerzy?
Paypal, Facebook i Snapchat zadają NASDAQ poważny cios
Kamil Cisowski, DI Xelion
Europejskie giełdy startowały w środę na plusach, ale ich utrzymanie w Europie okazało się problematyczne. Podstawową barierą przed silniejszym odbiciem na kontynencie jest zapewne obawy o przebieg dzisiejszego posiedzenia o EBC. Przyjęte w końcówce ubiegłego roku stanowisko, zgodnie z którym podwyższona inflacja w Europie miała być przejściowa, jest całkowicie sprzeczne z napływającymi w ciągu ostatnich dwóch miesięcy danymi. Po najnowszyszych publikacjach wiemy już, że pomimo wygaśnięcia efektu bazy w Niemczech (obniżony VAT w 2020 r.) i innych czynników, na które powoływał się Bank, spadek HICP w strefie euro jest bardzo niewielki (zamiast spodziewanego obniżenia inflacji w styczniu z 5,1% r/r do 4,4% r/r, wczorajszy odczyt wskazał na 5,0% r/r). Rodzi to naturalną presję rynku długu na zmianę retoryki i powstrzymuje rynek akcji przed ruchem w górę. Wczoraj DAX i IBEX zamykały się minimalnie pod kreską (-0,04% oraz -0,15%), pozostałe indeksy notowały niewielkie plusy – najsilniejsze spośród głównych rynków FTSE MiB rosło o 0,60%, jeszcze minimalnie lepiej zachowało się FTSE 100 (0,63%). Po największych od 20 lat niespodziankach inflacyjnych w Europie rozpoczęło się wycenianie podwyżki nawet w lipcu, trudno uzasadnić też, dlaczego Rada EBC miałaby to opóźniać, gdyby zrewidowała swoją opinię. Stopy niemal na pewno podniesie dziś Bank Anglii, co wywiera dodatkową presję. Bloomberg zwraca uwagę, że implikowana dziś z opcji zmienność na parze EUR/GBP jest najwyższa od ponad roku. Traktujemy to jako sygnał, że mimo wszystko rynek bardzo poważnie bierze pod uwagę sytuację, w której C. Lagarde dostosuje retorykę bardzo łagodnie, powołując się na inflację bazową i wpływ cen żywności i energii na główny wskaźnk.
WIG20 wzrósł o 1,29%, mWIG40 o 1,75%, a sWIG80 o 0,60%, co jest po raz pierwszy od kilku dni wynikiem wyraźnie lepszym od zysków zagranicznych, nieco wyższe były też obroty (1,3 mld zł). Pomijając nawet mającego marginalny wpływ na główny indeks i silnie odbijającego Mercatora (+15,94%), zobaczyliśmy jednocześnie szerokie wzrosty banków Dino, CD Projekt i KGHM. W mWIG40 poza sektorem finansowym rosły Kęty (+2,15%), Kruk (+2,31%) czy Polenergia (+13,82%).
Sesja w USA przebiegła w alarmujący sposób – S&P500 zyskało 0,94%, a NASDAQ 0,50%. Słabe zachowanie sektora spółek technologicznych pomimo będącego niezwykle potężnym motorem Google (+7,52%) jest sygnałem, że zwolennicy tezy o kolejnym błyskawicznym odbiciu na nowe szczyty powinnni zapiąć pasy. Jakąś rolę w słabym sentymencie na pewno odegrał Paypal (-24,59%), który akcje całkowicie załamały się po obniżce prognoz na 2022 i rezygnacji z ubiegłorocznej strategii – spółka, która po świetnym 2020 r. i pierwszej połowie 2021 r.uzyskała kapitalizację wyższą niż jakikolwiek amerykański bank poza JP Morgan, obecnie jest warta „tylko" 156 mld USD (wobec 362 mld USD w szczycie). Staje się ona też ostrzeżeniem dla całego sektora fintechów i jako jego najważniejszy zapewne przedstawiciel bardzo naruszyła swoją wiarygodność (jeszcze w listopadzie zarząd podtrzymywał prognozę 55 mln nowych kont w 2021 r., finalnie było ich 49 mln, 4,5 mln z nich okazało się też fikcyjnych). W ślad za Paypal gwałtownie spadały Shopify (-9,99%), Block Inc (do niedawna Square, -10,63%) i wielu innych spółek, zadając mocny cios innym spółkom ultrawzrostowym. ARK Innovation przecenił się o 5,11% w momencie, gdy wydawało się, że już łapie oddech.