Proces ten odbył się w sposób niekoniecznie bezpośredni. Umiarkowane obroty, jakie dominują ostatnio na warszawskiej giełdzie, wskazują bowiem, że rodzimi inwestorzy nawet nie zadają sobie trudu wykreowania impulsów, lecz jedynie wiernie naśladują sygnały płynące z giełd zagranicznych. Ciekawe jest w tym wszystkim, że tym razem są to przede wszystkim parkiety europejskie. Podążanie ścieżką wyznaczoną przez Wall Street musiałoby oznaczać znacznie wyższe poziomy dla indeksu WIG20. Przynajmniej o 3 proc., bo wówczas, wzorem S&P500, zostałyby zanegowane wstępne sygnały sprzedaży z poprzedniego poniedziałku, gdy indeks dużych spółek zanurkował o ponad 6 proc.
Dzisiaj, mimo licznie publikowanych danych makroekonomicznych (m.in. indeksy S&P/Case-Shiller, Chicago PMI i Conference Board), pierwsze skrzypce wciąż będzie grał window dressing. Dlatego też inne impulsy, które w normalnych warunkach mogą mieć wpływ na giełdę, będą zauważone tylko wtedy, kiedy wpiszą się w dominującą tendencję.Aktualna sytuacja techniczna na wykresie WIG20 jest dość przejrzysta. Od połowy czerwca trwa korekta czteromiesięcznego wzrostu, który wywindował WIG20 z lutowego minimum na 1253,24 pkt do czerwcowego maksimum na 2042,70 pkt.
Silna przecena z 22 czerwca tego roku, jakkolwiek nie porażała obrotami, otworzyła drogę do pogłębienia korekty. Jednak tego nie zagwarantowała. Przede wszystkim dlatego, że okolice poziomu 1800 pkt stanowią silną, średnioterminową barierę popytową. Tworzy ją dolne ograniczenie majowej konsolidacji oraz dynamicznie pokonana w pierwszych dniach czerwca linia bessy. Zwrot w okolicach poziomu 1800 pkt, który być może już się dokonał (23 czerwca 2009 r. indeks spadł do 1815,21 pkt), należy uznać za scenariusz optymistyczny. Realistyczny zakłada natomiast spadek do szerokiej strefy 1650-1740 pkt.
Tam układ wsparć tworzy 38,2-proc. (1740 pkt) i 50-proc. (1650 pkt) zniesienie wzrostu luty-czerwiec 2009 r. oraz dołek z 20 kwietnia tego roku na wykresie dziennym (1657 pkt). W scenariuszu pesymistycznym, którego prawdopodobieństwo realizacji nie przekracza obecnie 5 proc., trzeba być przygotowanym na powrót WIG20 do 1560 pkt (61,8-proc. zniesienie wzrostów). Układ sił na wykresie indeksu zmieni się z chwilą zdecydowanego powrotu ponad 1899-1900 pkt (połowa czarnej świecy z poprzedniego poniedziałku oraz psychologiczny poziom 1900 pkt), zwłaszcza jeżeli będzie temu towarzyszył silny skok obrotów. Wówczas wygenerowane w ostatnich dwóch tygodniach krótkoterminowe sygnały sprzedaży zostaną zanegowane.