Inwestorzy bardzo udanie rozpoczęli w ten sposób nowy kwartał. O równie duże zyski, jak w poprzednim, może być jednak trudno.
Poprzednie trzy miesiące były dla indeksu S&P500 najlepsze od 1998 r. O?powtórkę w tym kwartale może być jednak ciężko, gdyż po kolejnych dużych zwyżkach wyceny akcji stałyby się mało atrakcyjne (zwłaszcza że zyski firm w II?kwartale prawdopodobnie wciąż spadały), a z gospodarek, szczególnie amerykańskiej, nie napływają takie sygnały ożywienia, które jeszcze nie byłyby zdyskontowane. Wczoraj także się nie pojawiły, choć były na to szanse. Odczyt danych o rynku pracy publikowanych przez firmę ADP okazał się dużo poniżej oczekiwań (473 tys. etatów zlikwidowanych w USA, tylko o 12 tys. mniej niż w kwietniu i aż o 79 tys. mniej niż prognozowano). Słabsze były też dane o inwestycjach budowlanych, a odczyt indeksu ISM w przemyśle oraz dane o sprzedaży domów na rynku wtórnym tylko minimalnie przekroczyły szacunki ekonomistów.
Mimo to nowojorscy inwestorzy znaleźli dość zapału, żeby kupować akcje. Rosły kursy firm surowcowych, w tym o ponad 5 proc. Freeport-McMoRan, dużego producenta miedzi. Informacja o inwestycjach w Rosji znacząco pomogła koncernowi Kraft Foods, a Yum! Brands, właściciel restauracji Taco Bell, notował kilkuprocentowy wzrost ceny akcji dzięki lepszej rekomendacji od analityków Goldman Sachs.
Na rynku zachodnioeuropejskim akcje także miały wczoraj spore wzięcie. O?kilkanaście, a w pewnym momencie o 20 proc., rósł we Frankfurcie kurs walorów Commerzbanku, który może być największym beneficjentem powołania "złego banku". W Londynie sporo zdrożały akcje sieci odzieżowej Marks & Spencer, która poinformowała o mniejszym spadku sprzedaży.
Również na rynku surowcowym dominowały w środę zwyżki. Szczególnie mocno drożała miedź, której pomogły dane o koniunkturze w przemyśle Chin.