Spadek S&P 500 o połowę w ciągu pół roku to realny scenariusz

Wczorajsza sesja przyniosła znów spadek głównych indeksów.

Publikacja: 09.07.2009 08:08

Spadek S&P 500 o połowę w ciągu pół roku to realny scenariusz

Foto: GG Parkiet

Najgorsze były pierwsze chwile po otwarciu notowań, kiedy WIG20 tracił prawie 1 proc. na skutek fatalnego obrotu spraw na parkietach amerykańskich dzień wcześniej. We wtorek S&P 500 wybił się bowiem w dół z formacji głowy z ramionami.

W USA realizuje się więc dokładnie negatywny scenariusz, o którym pisałem dwa tygodnie temu. Na ryzyko pogłębienia przeceny nie ma wpływu słyszane często twierdzenie o tym, jakoby formacja nie zrealizuje się, ponieważ wszyscy obserwatorzy są jej świadomi, a większość nie ma racji. Takie wątpliwe twierdzenie oparte jest na równie wątpliwym założeniu, że realizują się wyłącznie formacje niezauważane przez większość inwestorów.

W efekcie wybicia w dół z głowy z ramionami prawdopodobny staje się spadek S&P 500 do 450 pkt jeszcze w tym roku, co oznaczałoby przecenę aż o 50 proc. w ciągu kilku miesięcy. Uważam, że z technicznego punktu widzenia rynek zakończył korektę bessy.

Jeśli chodzi o styl spadków to sądzę, że jeszcze długo będzie się utrzymywał odpowiedni poziom optymizmu odnośnie do "okazji" do taniego kupna akcji. Każda fala spadków powinna wywoływać chęć kupna na spadku. Wysoce prawdopodobne, że z taką kolejną falą odbicia będziemy mieli do czynienia już niedługo.

Od strony fundamentalnej warto odnieść się do komentarzy po publikacji danych o bezrobociu w USA jako mało istotnych, bo podążających za cyklem gospodarczym. W mojej ocenie cały ich negatywny wydźwięk polega na tym, że skala wzrostu jest zupełnie nieporównywalna do poprzednich cykli. Jednocześnie wiele osób pozostaje na niepełnych etatach, przymusowych urlopach bezpłatnych lub nie ma prawa do zasiłku i skala problemu jest znacznie większa. Całkowite dochody Amerykanów z pracy (payroll income) spadły rok do roku o 5 proc.

Od dziesięcioleci niespotykany był żaden spadek tej wartości. Dodatkowo biorąc pod uwagę poprzednie recesje, to w poprzednim miesiącu powinniśmy mieć już wzrost zatrudnienia, tymczasem pracę straciło więcej osób niż miesiąc wcześniej. Z innych danych makro warto odnotować fakt, że impuls pakietów pomocowych dla gospodarki USA osiągnął szczyt w okolicy maja, a większość pakietu odnośnie do konsumentów już została wykorzystana. Nie dziwią więc głosy doradców prezydenta Obamy o konieczności wprowadzenia nowych pakietów.

Uważam, że sytuacja gospodarcza w IV kwartale będzie się istotnie pogarszała. Spadki powinny być dość powolne, hamowane nadziejami na trwałość dołka marcowego. Rynek dyskontował i po części jeszcze dyskontuje gwałtowne ożywienie gospodarcze (w kształcie "V"). Moim zdaniem, akcje warto będzie kupić dopiero wtedy, kiedy rynek zdyskontuje powolne ożywienie (w kształcie "L"). Dopiero ewentualne przebicie ostatnich szczytów anuluje mój pesymistyczny scenariusz.

Giełda
Czy faktycznie należy sprzedawać akcje w maju?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Giełda
Cofnięcie indeksów w Warszawie. WIG utrzymał 100 tys. pkt.
Giełda
Słabość na tle otoczenia
Giełda
Warren Buffett odchodzi z Berkshire Hathaway. Czy to powód do paniki czy raczej okazja?
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Giełda
Poniedziałek na GPW: Erste kupuje Santander BP, analityk nie wierzy w Budimex
Giełda
Indeksy w Warszawie oddalają się od szczytów hossy