W rezultacie indeks Standard & Poor’s 500 już czwarty z rzędu tydzień zakończył na minusie, a od 12 czerwca stracił 7 proc. na skutek obaw inwestorów, że jego 40-proc. wzrost od marca był zdecydowanie przesadny, biorąc pod uwagę słabnące możliwości zakończenia najdłuższego okresu spadku zysków spółek. Analitycy prognozują, że w tym kwartale zyski spółek z indeksu S&P 500 spadną o 21 proc. w stosunku rocznym, po zmniejszeniu się o 34 proc. w minionym kwartale i o 33 proc. w pierwszych trzech miesiącach tego roku.
Na największych europejskich giełdach akcje też w piątek taniały i w rezultacie dla indeksu Dow Jones Stoxx 600 był to czwarty z rzędu spadkowy tydzień. Na rynku dominowało przekonanie, że wciąż daleko jeszcze do zakończenia globalnej recesji.
Znowu dała znać o sobie niepewność nękająca branżę finansową. Akcje największego norweskiego banku DnB NOR ASA staniały o 3,6 proc., gdy spółka poinformowała o spadku zysku z powodu zwiększonych odpisów.
Papiery dwóch największych irlandzkich banków BoI i AIB zostały przecenione po 6 proc., gdyż zapewne odwlecze się ustawowe uregulowanie tak zwanego złego banku. Piąty dzień z rzędu spadały kursy akcji Aviva w wyniku spekulacji, że ten brytyjski ubezpieczyciel będzie musiał sprzedać aktywa i zmniejszyć dywidendę w celu powiększenia kapitału. W piątek spadały indeksy na wszystkich 18 największych zachodnioeuropejskich giełdach. Inwestorzy będą zapewne unikali ryzyka, dopóki nie pojawią się oznaki zdecydowanego ożywienia gospodarczego.
Na rynkach podstawowych surowców miniony tydzień przyniósł spadki. W Stanach Zjednoczonych ropa naftowa staniała w skali tygodniowej o 12 proc., najbardziej od stycznia. O takiej wyprzedaży przesądziły obawy, że utrzymująca się globalna recesja zmniejszy zużycie energii, a umacniający się dolar zredukuje popyt na surowce tych inwestorów, którzy szukają w nich zabezpieczenia przed spadkiem wartości amerykańskiej waluty. Po południu w Londynie płacono w piątek za baryłkę ropy Brent z dostawą za trzy miesiące 59,97 USD.