Bank Goldman Sachs zarobił w ostatnim kwartale na akcję 5,25 USD, podczas gdy średnie oczekiwania rynkowe mówiły o nieco ponad 4 USD. Jednak inwestorów to nie zadowoliło i kurs papierów nowojorskiego banku spadł na początku sesji o ponad 2 proc. Po doskonały wynikach JPMorgana dzień wcześniej niektórzy spodziewali się bowiem, że Goldman może odnotować zysk nawet powyżej 6 USD. Także osiągnięcie nieco mniejszych od oczekiwań strat na akcję w wypadku Citigroup nie zaowocowało wzrostem kursu papierów. Notowania Citi spadały o 4 proc.
Właśnie banki nadawały ton wczorajszym notowaniom w USA?i na giełdach europejskich. Ale i kilka innych czynników nie sprzyjało kupowaniu akcji. Pierwszą w historii stratę ogłosiła Nokia, co przełożyło się na spadki kursów w całej branży technologicznej. Z kolei nienajlepszy wciąż stan amerykańskiej gospodarki potwierdził słabszy od notowanego miesiąc temu (i od prognoz) odczyt indeksu mierzącego aktywność gospodarczą w rejonie Filadelfii, liczonego przez tamtejszy oddział Fedu. Stosunkowo korzystne były za to dane o inflacji oraz nowych bezrobotnych w USA. Przeciwdziałały one większym spadkom.
Na giełdach amerykańskich po kilku godzinach handlu indeksy traciły po niespełna pół procent. Dow Jones w rezultacie znów znajdował się poniżej pokonanej dzień wcześniej granicy 10 tys. punktów. W przypadku rynków zachodnioeuropejskich straty głównych indeksów w ciągu dnia wynosiły po około 0,5 proc., a na koniec zmalały prawie do zera.
Na rynku surowców panowały wczoraj zróżnicowane tendencje. Ceny ropy naftowej ustanowiły nowy tegoroczny rekord dzięki niespodziewanemu spadkowi zapasów benzyny w USA. Miedź i złoto za to taniały.
Koszt baryłki ropy na giełdzie nowojorskiej wzrósł o ponad 1 proc., do 76,23 USD. To najwyższy poziom w tym roku. Stało się tak po publikacji raportu amerykańskiego Departamentu Energii, z którego wynika, że popyt na paliwa w USA jest całkiem wysoki. Jak się okazało, zapasy benzyny zmniejszyły się w zeszłym tygodniu aż o 5,23 mln baryłek przeliczeniowych, zamiast wzrosnąć o 1,13 mln baryłek, jak oczekiwano. Nieco mniej od prognoz (334 tys., zamiast 1 mln baryłek) wzrosły ponadto zapasy samej ropy.