Mimo że praktycznie wszystkie duże spółki pozytywnie dotąd zaskakiwały (wyjątkiem jest Bank of America), to jedynie papiery Intela poszły dzięki temu w górę. W czwartek traciły Goldman Sachs (1,9 proc.) oraz Citigroup (5 proc.). Jednocześnie jednak w czwartek słaba postawa firm przekazujących lepsze od oczekiwanych wyniki finansowe nie przeszkodziła w zwyżce całemu rynkowi.
Okazuje się więc, że korzystne wiadomości dotyczące trwającego sezonu publikacji raportów finansowych w USA, tworzą jedynie co najwyżej sprzyjający klimat inwestycyjny, ale nie są czynnikiem decydującym o kierunku ruchu indeksów. Bardziej istotne okazują się zachowanie innych rynków (w czwartek ceny paliw) czy publikowane dane gospodarcze (w czwartek dane dotyczące rynku pracy).
Mimo że wyniki banku Goldman Sachs były lepsze od spodziewanych przez analityków, to ostatecznie przeważyły komentarze, iż wypadły gorzej niż kwartał wcześniej. Zysk IBM pobił symbolicznie prognozy, wzrósł w skali roku, ale uwagę głównie przykuł spadek liczby nowych kontraktów. Przypomnijmy, że wcześniej w osiągnięciach Johnson & Johnson kluczowa też dla komentatorów okazała się negatywna ich strona, czyli spadek przychodów większy od spodziewanego, a nie zadowalające zyski. Podobnie było w piątek z oceną rezultatów General Electric.
Reakcje inwestorów na wyniki finansowe składają się więc w dość klarowny obraz, w którym trudno oczekiwać, by to same dobre raporty windowały ceny walorów. Jednocześnie widać, że rozczarowujące wyniki będą prowadzić do wyraźnej przeceny. To przybliża moment przesilenia na światowych parkietach.
Globalni inwestorzy mają coraz większy apetyt na ryzyko. Świadczą o tym napływy do funduszy obligacji rynków wschodzących. W II tygodniu października były rekordowe i sięgnęły 967 mln USD. Największe w tym roku środki pozyskały w tym okresie fundusze lokujące na szerokim spektrum rynków wschodzących akcji i podmioty skoncentrowane na regionie Europy, Bliskiego Wschodu i Afryki (tzw. EMEA), do którego zaliczana jest też Polska. W kontekście silnego zachowania amerykańskiej giełdy zaskakująco wygląda odpływ środków z podmiotów dedykowanych temu rynkowi.