"Dzisiejsze ujemne otwarcie w Warszawie to reakcja na spadki amerykańskich futures i rynków azjatyckich, głównie japońskiego" - powiedział analityk Biura Maklerskiego DnB Nord Tomasz Jachowicz. Według niego, ta sytuacja może być z kolei reakcją inwestorów na opublikowane w czwartek amerykańskie dane makro dotyczące rynku pracy.

Jachowicz zauważył, że po początkowym spadku cen akcji na GPW nastąpiły niewielkie wzrosty, tak samo jak w Londynie i Paryżu, ale były one typowym odreagowaniem słabego otwarcia. "Do końca dnia nie spodziewam się jednak dalszych wzrostów, gdyż przed weekendem inwestorzy mogą raczej skracać pozycje" - podkreślił.

Według analityka z DnB Nord, od połowy przyszłego tygodnia można natomiast spodziewać się wejścia w dość mocną korektę o średnioterminowych charakterze. "Wydaje się, że ta korekta mogłaby, pomiędzy końcem kwietnia a końcem maja, doprowadzić WIG20 do poziomu 2.350 pkt" - podsumował Jachowicz.

W piątek ok. godz. 12:45 indeks WIG20 spadał o 0,46% do poziomu 2.589,05 pkt. Obroty akcjami spółek z tego indeksu wynosiły zaledwie ponad 200 mln zł.