Giełdy na Zachodzie: Spadki, a potem odrabianie

Na wielu europejskich rynkach akcji spadki obserwowaliśmy dziś spadki o grubo ponad 1 proc. Słaby był też początek sesji za Atlantykiem. Jednak indeksy odrobiły straty, bo inwestorzy wciąż duże nadzieje pokładają w Rezerwie Federalnej

Publikacja: 12.10.2010 19:06

Wall Street

Wall Street

Foto: AFP

Po udanym zeszłym tygodniu, kiedy paneuropejski indeks Stoxx 600 poszedł w górę o 1,2 proc., a na Wall Street indeksy znalazły się najwyżej od późnej wiosny, ten tydzień okazuje się mniej łaskawy dla posiadaczy akcji. Poniedziałkowa sesja miała bilans z grubsza zerowy, a dzisiaj indeksy skierowały się już na południe.

Zaczęło się od ponad 2-proc. spadku japońskiego Nikkei 225. Czerwień dominowała zresztą na większości rynków azjatyckich, z wyjątkiem chińskiego, który lubi podążać własnymi ścieżkami i po kolejnej ruchu w górę znalazł się właśnie w rynku byka (wzrost głównego wskaźnika giełdy w Szanghaju od tegorocznego minimum z 5 lipca przekroczył właśnie dzisiaj pułap 20 proc.).

Sęk w tym, że z Chin płyną wieści, które raczej nie uzasadniają optymizmu lokalnych inwestorów. Chodzi o decyzję władz, które podniosły wymagania dotyczące rezerw dla sześciu banków. Jak widać szukają więc kolejnych sposobów na schłodzenie gospodarki, co biorąc pod uwagę fakt, że to właśnie Chiny były motorem światowego ożywienia, może być trochę niepokojące.

Do tego dochodzą obawy części inwestorów dotyczące gorszych wyników amerykańskich spółek, które mogą być konsekwencją spowolnienia za Atlantykiem. Już ten tydzień jest z tego punktu widzenia dość istotny - dziś po sesji wyniki ogłasza bowiem Intel, jutro przed sesją bank JPMorgan Chase, a w piątek przemysłowy koncern General Electric. Na pogorszenie nastrojów wpływ miały też dziś złe dane z brytyjskiego rynku nieruchomości.

Najwięcej wśród głównych europejskich rynków traciła dzisiaj przed południem giełda francuska - w pewnym momencie było to 1,8 proc. - być może z uwagi na dzisiejszy strajk generalny w tym kraju. Londyn i Frankfurt notowały w godzinach porannych spadki po 1,3 proc.

Krótko potem inwestorzy zaczęli jednak odkupywać akcje. Moment zawahania przyszedł jeszcze po otwarciu giełd w USA, po tym jak S&P 500 szybko zanurkował o 0,8 proc. Jednak i tam spadki sprowokowały inwestorów do zakupów i indeks szybko znalazł się w pobliżu kreski. W Europie straty zostały zmniejszone do 0,3-0,4 proc., a Londyn i Frankfurt wyszły nawet na symboliczny plus.

Inwestorzy wciąż liczą bowiem na kolejną rundę ilościowego luzowania polityki pieniężnej przez Fed, w konsekwencji czego rynki powinno zasilić sporo świeżej gotówki - mówi się nawet o kwocie 1,5 bln dolarów. Już dziś w trakcie sesji w USA (o 20.00 naszego czasu) publikowane będą "minutes" z ostatniego posiedzenia Fedu. Niewykluczone, że dadzą one choć częściową odpowiedź na pytanie, czy Fed może podjąć decyzję o wznowieniu ilościowego luzowania już na swoim listopadowym posiedzeniu.

Giełda
GPW czeka na nowy impuls
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Wokół zwyżki, a krajowy rynek dalej swoje
Giełda
Analiza poranna – Dziś inflacja z USA
Giełda
WIG20 z podwójnym szczytem. Prawie 20-proc. przecena 11 bit studios
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
Indeksy w Warszawie nie palą się do korekty
Giełda
Kolejny rok przewagi USA