Po kilkunastu minutach handlu główny indeks warszawskiej giełdy WIG20 spada dziś rano nieznacznie o 0,2 proc. przy niewielkich obrotach na początku sesji. Indeks szerokiego rynku WIG traci 0,1 proc. GPW wydaje się dość odporna na informacje z Chin. Tamtejszy bank centralny niespodziewanie podwyższył stopy procentowe o 25 pkt bazowych. Premier Wen Jiabao zapowiedział, że rząd będzie starał się ograniczyć inflację, po tym jak wzrosła ona powyżej 5 proc. Ekonomiści czołowych banków inwestycyjnych oczekują tym samym dalszych podwyżek.
Taka sytuacja odbija się negatywnie na rynkach finansowych. Indeks Stoxx Europe 600 spada na początek sesji o 0,5 proc. Sporo tracą walory spółek motoryzacyjnych (Volkswagen 4,4 proc., Daimler 3,7 proc.). Inwestorzy przeczuwają bowiem, że droższy pieniądz w Chinach ograniczyć może popyt na samochody ze strony tamtejszych konsumentów. Tracą także kontrakty na indeks Standard & Poor’s 500 (spadek o 0,4 proc.).
Nieco lepiej na wieści z Chin zareagowały rynki azjatyckie. Indeks MSCI Asia Pacific wzrósł o 0,3 proc. Zwyżka była by większa, gdyby nie spadki na giełdzie w Szanghaju (Shanghai Composite Index spadł o 1,5 proc.). - Inwestorzy poczuli ulgę, szczególnie, że podwyżka stóp była już uwzględniona w wycenie spółek z regionu – mówi Shanghai Kingsun, zarządzający Investment Management & Consulting. – Jednakże okazać się może, że jedna podwyżka nie wystarczy aby ograniczyć wzrost inflacji, co oznaczać może potrzebę kolejnych kroków w polityce monetarnej. To może powodować przecenę na rynku akcji – dodaje.
Euro kosztuje dziś 3,97 zł, podobnie, jak przed świętami. - Poświąteczna atmosfera powinna sprawić, iż zmienność na polskich aktywach będzie nieduża – oceniają analitycy Pekao.
Inwestorzy czekają na ewentualne ruchy Ministerstwa Finansów w celu dalszego umocnienia polskiej waluty, co sprzyjać będzie obniżeniu statystyk długu publicznego. Dodatkowo na aprecjację wpływ mogą mieć jastrzębie sygnały z Rady Polityki Pieniężnej. Z opublikowanego właśnie Monitora Sądowego i Gospodarczego wynika, że w październiku prezes NBP Marek Belka zagłosował za podwyżką stopy rezerwy obowiązkowej, rozstrzygając nierozstrzygnięte głosowanie w RPP (rozkład głosów rozkładał się po równo – 5 za, 5 przeciw). Do tej pory szef banku centralnego kojarzony był jako zwolennik luźnej polityki pieniężnej.