Brak wtorkowych notowań w Warszawie pozwolił inwestorom na złapanie dystansu do wydarzeń z pierwszej części tygodnia. Poniedziałkowa sesja na większości parkietów była bardzo słaba z powodu obaw o tempo rozwoju chińskiej gospodarki. Szczególnie mocno taniały wówczas spółki surowcowe z powodu załamania notowań głównych surowców. Wtorek w Europie dalej upływał pod znakiem wyprzedaży akcji. Rynki bardzo chłodno przyjęli informacje o gwałtownie pogarszających się nastrojach niemieckich inwestorów (Indeks ZEW). Dopiero po południu sytuacja na parkietach zaczęła się powoli poprawiać. Przyczynili się do tego Amerykanie. Giełda nowojorska zaczęła wtorek na plusie. Zwyżki rosły z każdą godziną. Na zamknięciu Nasdaq i S&P 500 rosły aż po 1,5 proc. za sprawą lepszych niż oczekiwano danych z rynku nieruchomości oraz informacji o rosnącej produkcji przemysłowej i wykorzystaniu mocy produkcyjnych.
Dobrą passę, już w środę, kontynuowały giełdy azjatyckie. Parkiet w Tokio zyskał nawet 1,2 proc. Na Starym Kontynencie środowa sesja również zaczęła się na zielono. W pierwszych minutach giełda niemiecka i brytyjska rosły po ok. 0,4 proc. a francuska o 0,2 proc. Najsłabiej, zniżkując 0,3 proc., wypadała Praga.
W Warszawie na starcie WIG 20 rósł aż 0,67 proc. do 2368,16 pkt. a WIG o 0,56 proc. do 44975,83 pkt. Szybko jednak okazało się, że odbicie było chwilowe. Już po kilkunastu minutach oba indeksy znalazły się pod kreską. Więcej spadał WIG 20. W dół ciągnął go taniejący ponad 3 proc. KGHM, który ma największy udział w tym indeksie. Ponad 2 proc. spadały też Synthos i Kernel. Przed głębszymi spadkami chroniły cały rynek drożejące o 1,6 proc. PGNiG. Na plusach były też Lotos i PKN Orlen. Niepokojącym sygnałem było, że spadającym indeksom towarzyszyły wysokie obroty. Po 30 minutach sięgały już 150 mln zł z czego połowę generował KGHM. Z mniejszych firm gracze chętnie kupowali papiery Azotów Tarnów, które drożały 6,9 proc. Liderem spadków był przeceniony o 8 proc. Krezus.
Na rynku walutowym złoty w środę rano odrabiał wtorkowe straty. Zyskiwał po ok. 0,2 proc. do innych walut. Euro taniało do 4,1010 zł, frank szwajcarski 3,3740 zł a dolar amerykański 3,1120 zł.