Pretekstem do zniżek okazały się słynne już słowa Bena Bernanke, które – jak się jednak wydaje – zostały źle zinterpretowane. Otóż inwestorzy w swych ocenach poszli nieco za daleko i założyli, że zbliżająca się wielkimi krokami decyzja o ograniczeniu wielkości programu skupu aktywów oznacza, że Rezerwa Federalna wcześniej, niż to zakładano, zacznie podnosić stopy procentowe. To właśnie dlatego tak słabo prezentowały się obligacje, a rynek terminowy przesunął termin spodziewanej pierwszej podwyżki kosztu pieniądza z połowy 2015 roku na rok przyszły.
Ben Bernanke chce jednak pozostać wierny swojemu założeniu, że stóp podnieść nie należy, dopóki sytuacja gospodarcza nie będzie w pełni ugruntowana, a stopa bezrobocia nie spadanie poniżej 6,5 proc., co według założeń ma nie nastąpić przed 2015 rokiem. Ostatnie przecieki wskazują, że podczas przyszłotygodniowego posiedzenia Federalnego Komitetu Otwartego Rynku największa uwaga właśnie skoncentrowana zostanie na uspokojeniu rynków, że nawet po wygaszeniu programu QE3 sporo czasu powinno upłynąć, zanim stopy pójdą w górę. Inną istotną kwestią będzie trudna sztuka przekonania inwestorów, że nawet z mniejszym programem skupu aktywów wzrosty na parkietach są możliwe, a prezesowi Fed na nich bardzo zależy, gdyż jest święcie przekonany o pozytywnym wpływie tzw. efektu majątkowego. Jeżeli ta trudna sztuka się powiedzie, to zdobycie przez indeks S&P500 poziomu 1700 pkt. jest jak najbardziej realne, i to w niedalekiej perspektywie. Kluczem do sukcesu jest opanowanie przeceny na globalnym rynku długu, czego symptomy już zaobserwować można oraz skuteczna obrona przez amerykański indeks istotnego wsparcia na wysokości 1600 pkt. Gdyby ten pozytywny scenariusz został zmaterializowany, to GPW znalazłaby tak potrzebne wsparcie, by indeks WIG skierować w stronę poziomu 50 000 pkt., czyli maksimów z 2011 roku, po zdobyciu których czas przyszedłby na zasłużony dłuższy odpoczynek. Wspomniana korekta szczególnie należy się sektorowi małych i średnich spółek, który nieprzerwanie od początku roku prezentuje się lepiej od krajowych blue chipów. Z kolei w przypadku istotnych komponentów indeksu WIG20 wielkimi krokami zbliżają się decyzje walnych zgromadzeń akcjonariuszy odnośnie do poziomu wypłaty dywidendy. Oczywiście najważniejszy w tym przypadku będzie przypadek KGHM, gdzie decyzja WZA będzie miała miejsce już w środę. Zapowiada się więc gorący tydzień.