Od początku sesji na Wall Street rządziła wyprzedaż. Z czasem spadki tylko się pogłębiały. Rynki mocno traciły z powodu obaw przed ograniczeniem wsparcia Fed dla gospodarki i wyhamowaniem wzrostu w Chinach.
W środę prezes Fed Ben Bernanke powiedział, że jeśli prognozy gospodarcze banku się sprawdzą, to w tym roku może on zacząć ograniczać tempo skupu aktywów, a program zakończyć do połowy przyszłego roku. Jego słowa wywołały wyprzedaż na globalnych rynkach akcji i umocniły dolara.
Tymczasem program ilościowego łagodzenia polityki przez Fed wraz z innymi tego typu programami prowadzonymi przez czołowe banki centralne przyczynił się do wzrostu europejskich indeksów o 20 procent w ostatnim roku, i to mimo recesji w regionie.
Mimo iż Bernanke nakreślił bardziej optymistyczny obraz sytuacji gospodarczej w USA niż oczekiwała część uczestników rynku, to nastroje psuły rozczarowujące dane o aktywności przemysłu Chin i przedłużająca się recesja w eurolandzie. Dane wskazały bowiem na wyhamowanie aktywności chińskiego przemysłu w czerwcu, co źle wróży wzrostowi gospodarczemu w drugim kwartale. Tymczasem Chiny są czołowym konsumentem metali przemysłowych i odbiorcą europejskiego eksportu.
Liczba nowych bezrobotnych w USA wzrosła w ubiegłym tygodniu silniej od oczekiwań, choć nie na tyle mocno, by rozbudzić poważne obawy o sytuację na rynku pracy. Z kolei sprzedaż domów na rynku wtórnym w USA była w maju najwyższa od 3,5 roku, a ceny wzrosły, sugerując, że sytuacja na rynku mieszkaniowym ulega wyraźnej poprawie.