Wystarczyło jednak kilka minut, aby indeks największych spółek znalazł się pod kreską. Po 5 min. od rozpoczęcia sesji tracił 0,1 proc. co oczywiście nie przesądza, że cały dzień po raz kolejny zakończymy spadkami. Nieco lepiej sytuacja wygląda na innych europejskich rynkach. Niemiecki DAX zaczął sesję od 0,2 proc. wzrostu. CAC40 zyskiwał na początku dnia 0,4 proc.
Naszemu rynkowi z pewnością nie pomaga to co się dzieje na giełdzie amerykańskiej. Wczorajsza sesja na Wall Street znowu przyniosła spadki. Indeks S&P 500 spadł 0,3 proc. Dow Jones Industrial stracił prawie 0,6 proc. Powodem przeceny są spekulacje dotyczące programu ilościowego luzowania. Zdanie niektórych ekspertów niezłe dane makroekonomiczne, jakie napłynęły ostatnio z amerykańskiej gospodarki mogą przekonać Rezerwę Federalna do wcześniejszego ograniczenia programu QE. Część z nich uważa, że może to się stać jeszcze w tym roku. Dziś poznamy kolejne dane makro, które pokażą w jakim stanie jest kondycja amerykańskiej gospodarki. O godz. 13 ukaże się raport o zmianie zatrudnienia oraz dane o liczbie wniosków o kredyty hipoteczne.
Przed południem natomiast czeka nas wysyp danych z Europy. W centrum uwagi powinny znaleźć się odczyty indeksów PMI dla usług. W nocy poznaliśmy wartość tego indeksu w Chinach. Wyniósł on 52,5 pkt czyli nieznacznie gorzej od oczekiwań analityków. Dziś także poznamy także istotne dane ze strefy euro m.in. o wzroście gospodarczym w III kw. czy też o sprzedaży detalicznej w październiku.
Z perspektywy krajowych inwestorów ważnym wydarzeniem będzie decyzja Rady Polityki Pieniężnej w sprawie stóp procentowych. Ekonomiści nie spodziewają się jednak niespodzianek i prognozują, że Rada pozostawi główną stopę na niezmienionym poziomie 2,5 proc. Ważniejsze może być natomiast komunikat po posiedzeniu RPP. W oczekiwaniu na te wydarzenia złoty nieznacznie osłabia się w godzinach porannych do dolara, który jest wyceniany na 3,09 zł. Euro kosztuje prawie 4,20 zł.