W ciągu dnia WIG20 rósł już o prawie 1 proc. Byki nie zareagowały nawet na nienajlepsze dane GUS. Gorsza od oczekiwań okazała się przede wszystkim sprzedaż detaliczna która wzrosła o 5,8 proc. Prognozowano jednak odczytu na poziomie 8,5 proc. Podano także dane z rynku pracy. Stopa bezrobocia w styczniu wyniosła 13 proc co oznacza, że w urzędach pracy zarejestrowanych jest 2,1 mln osób.
Podaż na GPW uaktywniła się dopiero w drugiej części dnia. Pretekstem do tego stały się coraz niższe notowania amerykańskich kontraktów, a to przełożyło się otwarcie na rynku akcji pod kreską. Indeksom amerykańskim nie pomogły nawet dane z rynku nieruchomości. Sprzedaż nowych domów na rynku wtórnym wyniosła 5,36 mln wobec prognozy 5,22 mln.
Mimo niewielkiego wzrostu warszawski parkiet był jednym z najsilniejszych rynków. Lepiej prezentował się jedynie giełdy w Bukareszcie i Atenach. Główne zachodnie indeksy wciąż pozostają pod presją wydarzeń w Północnej Afryce. W efekcie parkiety w Paryżu, Frankfurcie i Londynie straciły na wartości. Najmocniej bo prawie 2 proc spadł niemiecki DAX.
Wśród spółek wchodzących w skład WIG20 dobrze zaprezentowały się walory Asseco Poland, zyskując ponad 3 proc, do 50,95 zł. Powodem wzrostu okazała się informacja według, której spółka ma wykonać instalacje w Hali Stulecia we Wrocławiu. Wartość projektu to 8,9 mln zł.
Przed sesją wyniki opublikowała TPSA. Grupa miała w ubiegłym roku 107 mln zł zysku, co było wynikiem gorszym od prognoz, które wynosiły 155 mln zł. Spółka planuje wypłacić dywidendę w wysokości 1,5 zł na akcję. W efekcie słabszych wyników kurs spadł na koniec dnia o 0,34 proc. do16,69 zł.