Niedługo przed zamknięciem sesji wybrane wskaźniki giełd Europy Zachodniej – m.in. parkietu we Frankfurcie, Madrycie i Mediolanie – spadały już o ponad 2 proc. Niewiele lepiej było w Paryżu, a tylko giełda w Londynie w miarę się trzymała, tracąc symboliczne 0,3 proc. Dość korzystnie wypadały na tym tle także rynki amerykańskie, gdzie straty wynosiły po ok. 0,5 proc.

Jeśli chodzi o Europę, sytuacja od rana zmieniła się diametralnie w stosunku do poranka, kiedy indeksy też były dość istotnie oddalone od kreski, ale w przeciwną stronę. W dobre nastroje wprawił inwestorów prezydent Barack Obama, ogłaszając w nocy z niedzieli na poniedziałek, że liderzy obu izb Kongresu uzgodnili porozumienie, dzięki któremu wzrośnie limit amerykańskiego zadłużenia, spadnie deficyt budżetowy i USA unikną niewypłacalności.

Problem w tym, że nie wszystkie szczegóły kompromisu są znane, a ponadto nie jest on jeszcze faktem – brakuje do tego pozytywnych wyników głosowań, które mają się odbyć w Kongresie dziś wieczorem. Ale nawet nie to jest najistotniejsze. Mimo porozumienia sytuacja budżetowa USA się nie zmienia i nadal grozi im obniżenie ratingów kredytowych. I zdaje się to właśnie uświadomili sobie inwestorzy, gdy po południu zaczęli sprzedawać papiery, a sytuacja na rynkach zaczęła się szybko zmieniać.

Bodźcem do wyprzedaży były także niezbyt dobre dane z amerykańskiej gospodarki. Chodzi o odczyt indeksu ISM dla przemysłu, który wyniósł zaledwie 50,9 pkt, podczas gdy rynek spodziewał się wyniku o 4 pkt wyższego (w lipcu odczyt wynosił 55,3 pkt). Choć indeks nadal wskazuje wzrost w sektorze (powyżej 50 pkt), jest już on jednak tak nieznaczny, że może to zapowiadać dalsze kłopoty amerykańskiej gospodarki, która już w I i II kwartale radziła sobie znacznie słabiej, niż oczekiwali ekonomiści. A w tej sytuacji uzdrawianie amerykańskich finansów publicznych będzie bardziej skomplikowane.

Ostatecznie, krótko przed zamknięciem, najwięcej, bo blisko 4 proc., wśród głównych rynków w Europie tracił Mediolan. Frankfurcki DAX i paryski CAC zniżkowały po ok. 2,5 proc. (ten drugi notował zarazem poziom najniższy w tym roku), a londyński FTSE - 100 tracił 0,5 proc. Na giełdach nowojorskich spadki wynosiły ok. 0,7 proc.